"Wyspa klucz" Małgorzata Szejnert

Małgorzata Szejnert to zdolna kobieta – trzeba przyznać, jeśli chodzi o kwestie reportażu. Zebrać te wszystkie informacje, dokumenty, dodatkowo opatrzyć zdjęciami i jeszcze podać w ciekawy sposób to nie lada sztuka. Bardzo podobał mi się „Czarny ogród”, a ta książka jest równie cudną opowieścią, choć może bardziej skupioną na pracownikach małej wyspy Ellis Island niż de facto na życiu imigrantów. Te wszystkie opisy kiedy to statki ‚wypchane’ po brzegi ludźmi przypływały do tej ‚bramy Ameryki’ są naprawdę wzruszające i bardzo emocjonujące.

Wiecie co Polacy zabierali przede wszystkim ze sobą do Ameryki? Pierzyny. Po tym można było poznać Polaków. Inne nacje również miały swoje charakterystyczne bagaże, postawy, ubiór. Pracownicy biura jakie powstało na wyspie wiedzieli już kto i co. Powstała ustawa, kto nie ma wstępu do nowego świata, a mianowicie nie wpuszczano: „idiotów, chorych umysłowo, nędzarzy, poligamistów, osoby, które mogą się stać ciężarem publicznym, cierpią na odrażające lub niebezpieczne choroby zakaźne, były skazane za zbrodnie lub inne haniebne przestępstwa, dopuściły się wykroczeń przeciw moralności”.

Pierwszą imigrantką, jaka stawia stopę na wysepce Ellis jest 15 letnia Anne Moore pochodząca z Cork z Irlandii. Przypływa parowcem Nevada wraz z braćmi, jako pierwsza stawia stopę na amerykańskiej ziemi, dostaje 10 dolarów na początek dobrego życia i stawia się jej pomnik :) To ona właśnie staje się takim symbolem – Kopciuszkiem który w Ameryce zostanie królewną.

Każdy z tych biedaków, który decydował się na rozpoczęcie nowego życia za oceanem, ma nadzieję w oczach, smutną twarz, zmęczoną, przepełnioną taka dziwną dumą ale i rozpaczą. Fotografie mówią wiele. Cały dobytek życia w jednym tobołku, postawienie wszystkiego na jedną kartę. Różni dziwni ludzie, facet z 4 dodatkowymi kończynami wystającymi z brzucha, najwyższy i najniższy człowiek świata – skategoryzowani jako „inni/dziwni”. Zdjęcia z ukrycia, zdjęcia pozowane.

Kobiety, dzieci, mężczyźni w cylindrach ale i tacy w łachmanach, chorzy, którzy zanim opuszczą wysepkę muszą przejść długą kwarantannę, bo np panuje cholera, i przecież mogli przywieźć ją ze sobą…

Poznajemy też pracę Maud Mosher, to kobieta pełniąca funkcję tzw. boarding matron – czyli kobiety która przeprowadza tzw. wywiad z pasażerami statków, głównie kobietami i wyszukuje wśród nich prostytutek bądź tych które są przywiezione jako żywy towar. Co mówi po pierwszym dniu pracy?

„Byłam tak przygnębiona, tak poruszona, tak przestraszona, że nie mogłam zasnąć tej nocy. Ta procesja nieustannie szła. Lekarze sprawdzali oczy, oczy, oczy, dzieci płakały, płakały, a ja nie mogłam nic zrobić. Ci ludzie byli tak biedni, poniżeni, zdegradowani, a ja – jak drobina rzucona na falę. Chciałam natychmiast uciekać z powrotem do Kansas i znowu, już zawsze, uczyć się stenografii. Czułam się tak, jakbym nigdy nie była w stanie pracować na wyspie, ale musiałam zostać”.

Różne były reakcje pracowników wyspy, lekarzy, pielęgniarek, tłumaczy – różne. Niektórzy pracowali, inni odchodzili. Ci bardziej wrażliwi mieli gorzej. Sam widok tych beznadziejnie, błagalnie patrzących oczu mógł być ciężki do zniesienia. Warto poznać historię imigrantów, małej wysepki Ellis, całej tej pogoni ‚za chlebem’

Książka cudowna, z fragmentami korespondencji, która nie zawsze trafiała do adresatów, książka tak pełna smutku, ale i nadziei, poświęcenia i samozaparcia. Człowiek to jednak silny gatunek. Zrobi wszystko by przetrwać.

8 myśli na temat “"Wyspa klucz" Małgorzata Szejnert

  1. z każdą kolejna recenzja tej ksiazki mam wieksza ochote ja przeczytac :) nie wiem tylko czy zaczac od tego, czy „Czarnego Ogrodu”
    najlepiej wypozycze obie naraz :D

    Polubienie

  2. Z chęcią czytam takie recenzje. :) Może dlatego, że sama nie sięgam po tego typu pozycje i podziwiam jak ktoś piszę o nich z takim przejęciem, pewnego rodzaju pasją. …Bo sama nie lubię czytać o czasach, w których głównym czynnikiem był ból, strach i strata. Wiem, że tak było i ta wiedza chyba mi wystarczy..

    I z góry przepraszam za „czepianie się”, ale doszukałam się pewnego błędu, może bardziej nieścisłości. Zacytowałaś „idioci, chorzy umysłowo”, a to tak jak by powiedzieć „masło maślane”, gdyż idiota to nikt inny jak właśnie chory umysłowo wg światowej klasyfikacji pedagogicznej (najlżejszy stopień, jednak nadal z dysfunkcją intelektualną).
    Cóż, zapewne jest to moje małe spaczenie wynikające z takich a nie innych studiów, jednak chciałam to sprostować, choćby to miała być tylko i wyłącznie taka ciekawostka dla Ciebie. ;)

    Polubienie

  3. że pozwolę sobie jeszcze coś tu dopisać. :) Twoje „niekoniecznie” jest jak najbardziej zrozumiałe, bo słowo „idiota” weszlo do powszechnego użytku i stało się niestety pewnego rodzaju obrazą, jednak mówiąc na kogoś „idiota”, „imbecyl” czy „debil” używasz pojęć oznaczających upośledzonych umysłowo – dlatego drażni mnie, kiedy ktoś używa takich słów nie wiedząc nawet co one oznaczają (bo po co kogoś obrażać nie zdając sobie sprawy w jaki sposób to robi i co rzeczywiście przekazuje tymi słowami?)..
    A napisałam to wcześniej bo wiem, że potocznie ludzie tak mówią, ale pisarka umieszczając takie pojęcia powinna znac ich znaczenie i pochodzenie. :) stąd moje zdziwienie i zwrócenie uwagi na to.

    Mam nadzieję, że się nie gniewasz. :)

    buzka,
    asia

    Polubienie

  4. Fantastyczna recenzja, ma się ochotę od razu sięgnąć po książkę. Wrzucam do schowka, koniecznie. Kiedyś czytałam podobną, „Statek ladacznic”, o zesłanych do Australii prostytutkach i więźniarkach, ale tam chyba nie było takiej pasji, choć losy tam opisane same w sobie są pasjonujące.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.