listonosza powiesić na uchu od torby :/

Żeby 2 tygodnie czekać na priorytetową przesyłkę? bo się jełopowi nie chciało wrzucić do skrzynki żadnego awiza? Poszłam ja dzisiaj na pocztę z wkurwem wielkim jak słoń, zrobić kuku paniom w okienku, bo już do szału mnie doprowadza lenistwo listonosza. Choć one biedne nic niewinne to im się dostało. Na koniec zaoferowałam, że mogę listonoszowi sprezentować długopis i karteczki, bo może biedak nie miał czym i na czym wypisać tego powiadomienia???!!! no żeby priorytet przez jebane zaniedbanie poczty szedł 2 tygodnie??? Pal sześć książki które na fotce, ale czekałam na inną pilną przesyłkę, opierdalając wysyłającego że se w kulki leci (chociaż on bidulek tłumaczył się, że wysłał 9.09). No sorry mamy 21.09. Ile można?? Nie wpadłam (fakt) na to, żeby iść na pocztę i zapytać czy przypadkiem paczka gdzieś nie leży. No ale sorry.. bez przesady kurwa mać.

No.

A to dostałam. Ha.

1. Shirley Jackson „Loteria” – zbiór opowiadań znanej mi już autorki „Zawsze mieszkałyśmy w zamku”

2. L.P. Hartley „Posłaniec” znany jest już w Polsce z pamiętnej przeróbki filmowej Josepha Loseya, nakręconej według scenariusza napisanego wspólnie z wybitnym dramaturgiem Haroldem Pinterem. W pierwowzorze literackim autor wkłada całą opowieść w usta tytułowego posłańca, Leo Colstona, który po półwieczu, samotny i nieszczęśliwy, odnajduje swój pamiętnik z 1900 roku i z dystansu lat tonem zabarwionym lekką ironią relacjonuje przeżycia w wiejskiej rezydencji Brandham Hall, gdzie jako trzynastoletni chłopiec spędził niezapomniane lato. Pogodne i szczęśliwe wakacje stają się dramatycznym i ważnym epizodem w życiu bohatera. Od chwili, gdy przejął rolę pośrednika między piękną panną ze dworu a prostym farmerem, jest nie tylko świadkiem, ale i ważną postacią dramatu, który rozgrywa się w pięknej scenerii wsi angielskiej => (oj polowałam długo na to i to nic że ma plamki na okładce :)))

ps.  komputer w domu i komputer w pracy są dziś przykładem okrutnej złośliwości, zwalniają, zawieszają się, kasują coś, włączają jakieś dziwne aplikacje których nie chcę. och co ja się dzisiaj naklęłam to moje :D

13 myśli na temat “listonosza powiesić na uchu od torby :/”

  1. Jak wysyłałam zaproszenia na ślub to z Poznania do Warszawy „szły” priorytetem miesiąc! Pamiętam, że dodrukowałam nawet kolejne bo mi głupio było, że wesele tuż, tuż a zaproszeń „nima”! Faktycznie można się wk….ć! pozdrawiam :D

    Polubienie

  2. Jakby co Mery to dzwoń na pocztę. Jeśli przesyłka jest rejestrowana, to mogą ją zlokalizować w ciągu 24 godzin. No chyba, że trafisz na niemrawego pracownika po drugiej stronie telefonu. Spokojnie Mery już niedługo wejdzie „Dojcze Post” :-) nawet jak nie będzie taniejm to będzie z pewnością „normalniej” z ob(u)sługą.
    Dzisiaj odwiedziłem przybytek pocztowy i z przerażeniem dowiedziałem się że polecony ekonomiak 3,75 zecisza – niezłe kwiatki! Zresztą w dzisiejszych czasach powinnaś mieć możliwość śledzenia przesyłki w necie, ale wiadomo POCZTA POLSKA. Żeby nie było tak jednostronnie to u mnie na poczcie pracuje bardzoo śliczna dziewczyna i to jest jedyna przyjemność jaką wynoszę z tej szanowanej instytucji :-)

    Polubienie

  3. U mnie też snuł się takowy zleniwiały człek. Szybko przestał :P Skarg na jego „pracę” było tak wiele, że chyba szybko go zwolnili ;)

    Polubienie

  4. O jaki relaks… Mary, Ty na mnie działasz jak ziółka uspokajające. Soczyście naprzeklinasz, poustawiasz matołów w szeregu i zaraz mi się wydaje (jak przeczytam), że jest trochę luźniej i komu się należało, ten dostał.
    Poczta Polska tak ma. Znam z autopsji. Gdzie można, wybieram kuriera. Też się kiedyś zastanawiałam, na czym polega trudność wypisania awizo… Może się jeden z drugim zastanawia, gdzie wielką literę, a gdzie przecinek postawić i z szacunku dla ortografii i interpunkcji nie wypełnia blankietu przed konsultacją ze zwierzchnikiem. A to musi trwać.
    No nie wiem. Musi istnieć jakaś logika, bo jak nie, to już by była jazda bez trzymanki. Nie może być!
    ren

    Polubienie

  5. Mi też już nie raz trzymali tak długo przesyłki na poczcie. Zwłaszcza te zwykłe, nie polecone. Oni chyba myślą, że skoro to zwykłe to ja mogę nie wiedzieć, że one tam są, więc sobie odleżą, a potem rozdamy pracownikom, bo coś im się należy chyba za to, że siedzą i kawusię popijają :/. Na szczęście przeważnie wiem i sama się fatyguję, żeby przesyłkę odebrać. Ale co by się stało, gdyby ktoś mi postanowił zrobić na ten przykład anonimowy prezent? Ja bym nie wiedziała, on by nie wiedział, że przesyłka nie została odebrana a „pocztówki” miały by uciechę z kolejnej paczki :/. Już pomijam bezczelne zachowanie listonosza, gdy dzwoni mi domofonem, żebym mu otworzyła bramę i chyba za wysoko mu na pierwsze piętro, albo jedna mała książeczka za dużo waży, żeby ją w ogóle ze sobą nosić, więc zostawia mi awizo. A ja potem muszę sterczeć godzinę na poczcie, jak ten matoł :/
    No, zrobiło mi się lepiej :D

    Polubienie

  6. Co do poczty to się oczywiście podpisuję pod wszystkim, co napisałaś, mi też już się nie raz cyrki zdarzały. Z kurierami to samo, wczoraj jeden mi wpierał że domofon drzwi nie otwiera, bo nie chciało mu się piechotą wchodzić na czwarte piętro. Jak się uparłam, że na pewno się otwiera i że nie zejdę, to łaskawie nagle stwierdził, że faktycznie i wszedł:/
    Ale ja chciałam o książce – nie wiedziałam, że „Posłaniec” został wydany po polsku, dziękuję Ci bardzo za uświadomienie mi tego, zaraz będę polować:)))

    Polubienie

  7. Na pocztę mogę narzekać, ale w tej chwili mamy porządnego listonosza. Jak mnie spotka na osiedlu, to mówi mi wcześniej, czy jest do mnie list , czy nie. Jeżeli przesyłka nie mieści się w skrzynce, to zostawi u pani w piekarnia i tam odbieram. Oby inni też mieli takiego listonosza.

    Polubienie

  8. To nas nie poinformowano, że nasza poczta jest tylko jakimś nic nie wartym oddziałem i że w ogóle pewne jej funkcje nie działają, a już szczególnie w soboty i pieniążki, które specjalnie były opłacone żeby dojść niemalże natychmiast szły kilka dni, a na koniec i tak samemu trzeba się było pofatygować na pocztę, chociaż miały przyjść do mieszkania. „No jak to, pani nie wiedziała? Ale to trzeba było zadzwonić. To tutaj, to nie do pieniędzy, pani zawsze do nas idzie na ulicę X.” To nic, że specjalnie opłacone było, żeby szły błyskawicznie, to nic… No, ale nie denerwujmy się, są lepsze rzeczy do szarpania nam nerwów… ;).

    Polubienie

  9. Mnie kiedyś jakiś mądry dostarczyciel paczek wcisnął awizo w domofon ;] W mojej klatce jest 8 mieszkań, w bloku ponad 4xtyle. Byle kto mógł to zawinąć. Na szczęście namierzył to Narzeczony, ale i tak miałam ochotę rozszarpać wszystkich na poczcie…

    Polubienie

  10. Uwielbiam książki z serii KIK, mam ich od groma… A jeśli chodzi o listonosza, pocztę, etc… Uwielbiam jak się wkur…asz! Tak pięknie to robisz X,DD

    Zdróweczko ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.