jesiennie i zimno. katar nadal. ogromna faza na czytanie. zaczynam doceniać polskich autorów. kiedyś w ogóle nie czytałam polskiej prozy prócz Kapuścińskiego i Krajewskiego. teraz sięgam z ciekawości po różne książki. odzywają się do mnie autorzy książek o których kiedyś lub teraz pisałam z podziękowaniami albo propozycjami. jakie to jest cholernie miłe i motywujące. ale przede wszystkim miłe, że ktoś (i to nie byle kto) te moje ‚wypociny’ docenia.
poza tym kuszą wydawnictwa. kuszą okładki. kuszą targi w Krakowie, ale chyba nie pojadę, bo trochę mi się nie chce. kusi wiele rzeczy. tyle chciałabym przeczytać, ale przecież się nie rozerwę. „Władca równin” Yanes’a piękny choć cegłowaty. a przede mną tyle cudownych książek jeszcze… ech :)
Taaak i oby do wiosny.:D
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z Tobą w 100 procentach. To bardzo miłe wiedzieć, że inni doceniają Twoje „wypociny” :) A wydawnictwa kuszą, oj kuszą. ;)
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Zdrowiej! Jesień to taka idealna pora na czytanie, niby każda dobra, ale ta – taka stworzona w tym celu!
PolubieniePolubienie
w takim razie polecam Ci gorąco „Chochołów” Wita Szostaka. co prawda jestem dopiero po 50 stronach na 440, ale, kobieto!, jak ten facet opowiada… bajka.
PolubieniePolubienie
Też powoli chcę się przekonać do literatury polskiej, dlatego co jakiś czas kupuję książki polskich autorów. Co prawda większości jeszcze nie miałam okazji przeczytać, ale nadrobię na pewno.
PolubieniePolubienie
A kiedy recenzja z „Posłańca”? ;) Czy coś mi umknęło?
PolubieniePolubienie
„jesiennie i zimno” – nie potrafię się zabrać za czytanie, za szybko mnie wszystko nudzi.
oglądam seriale
PolubieniePolubienie
doktorek h., batmanek animowany, wojny klonów, gwiezdne wrota i coś tam jeszcze, same durne, odmóżdżające.
PolubieniePolubienie