sie działo tak

Scenka : ja czyli okrutna, zła Mary oraz dziunie (sztuk dwie).

Tło: remont w pracy, ogólny syf i bałagan

Mary sprząta, szoruje, myje okna, prasuje firankę, wiesza firankę, włazi na drabinę, wyciera kurze, skrobie z farby podłogę i inne zachlapane farbą rzeczy, w międzyczasie odbiera telefony i pracuje, porządkuje papiery, odpisuje na maile służbowe, wynosi niepotrzebne graty na śmietnik, myje podłogę (mówiłam już??) i robi milion zupełnie innych chujowych rzeczy, które odbiją się wieczorem na jej zdrowiu, gdyż: przeziębi się, strzyknie coś w kręgosłupie i odmrozi sobie rękę prawie że, bo „zimno w chuj” jak powtarzał wczoraj desperat jeden w autobusie. Takie jest więc tło. Gwoli ścisłości nie posiadamy sprzątaczki na etacie, więc wiele rzeczy robi się samemu, co by w brudzie nie zarosnąć.

Końcówka dnia:

Dziunia nr 1 siedzi przy komputerku na pudelku czy innym tam plotkarskim badziewiu i zastanawia się pewnie co by było, gdyby poznała jakiegoś gwiazdora filmowego. Dziunia nr 2 majtając nóżkami w cudownie nie puszczających tym razem oczek rajstopkach siedzi na krzesełku i myśli (?) pewnie o chuj wie czym (na pewno nie o sprzątaniu albo jakiejkolwiek pomocy).

Mary idzie ze ścierą i rozwianym włosem do pokoju dziuń. I okrutnie posępnym głosem z grymasem wskazującym, że zaraz komuś chętnie przyjebie pyta spokojnie „czy któraś z was przypadkiem może zechciałaby ruszyć swą piękną dupę prosto z solarium i pomóc mi w sprzątaniu tego całego syfu??”

Foch, obracanie głową i myślenie „hełoł, jaaa?”, obrażone miny i nagle duży nawał roboty – czyli że odpowiedź jaka?? No oczywiście „wiesz.. my teraz jesteśmy mocno zajęte”.

Spokojna reakcja Mary – odwrót – wiadro z brudną wodą i mopem w rękę. Namierzony pokój dziuń – wiaderko chlust i woda brudna na cudownych płytkach dziuniowego pokoju, odwrót – brudne ściery śmierdzące wrzucone również do pokoju dziuniowego.

Dziunie – prawie atak serca: „ej pogięło cię??”

Mary : „Mnie? ja jestem bardzo spokojna :) tylko teraz to kurwa wy będziecie  naprawdę bardzo mocno zajęte. Tylko uważajcie na swoje cudowne tipsy, żeby one się wam nie pogięły!!”

Bywa wesoło, ale kurwa jego mać, czasem mam ochotę wziąć młotek i pierdolnąć jednej i drugiej w ten pusty łeb.

19 myśli na temat “sie działo tak”

  1. „robi milion zupełnie innych chujowych rzeczy” – ta część zdania jest cudowna i jakże bliska, jakże wielu ludziom…

    Polubienie

  2. Ty wiesz, z moimi współpracownikami mam podobnie. Czasami mam normalnie ochotę kopnąć w dupę taką jedną babę, co to menopauzę przechodzi, żeby przestała grać 7 godzin w kulki i żeby w końcu kupiła sobie nowe spodnie, bo chodzi od wielu lat w tych samych i skręca mnie, jak widzę nitkę, którą zszywała szew, który musiał jej pęknąć na tyłku, bo ta nitka już dawno straciła kolor i teraz ta baba świeci tyłkiem (szerokim) z rozłażącym się szwem i wyblakniętą nitką. Fujjjjj!!!! A koledze, który na tapecie komp. ma wizerunek „Matki Boski” mam ochotę jakąś goliznę wrzucić, żeby ta jego świętobliwość została obdarta z obłudy i fałszu. Że też nie możemy pracować z normalnymi ludźmi. Ech…

    Polubienie

  3. soul
    a to fakt.

    matylda
    ło boże, nie wiem czy u Ciebie przypadkiem nie jest gorzej. Bo ja to się chociaż pośmieje czasem.. a z takim świętojebliwym i kulkową to co robić? Ja pierdole. Co za swiat

    Polubienie

  4. Hahahaha, Mery, jesteś wieeelkaaaa…
    A film na podstawie scenariusza tez obejrzę chętnie. Takoż zakupię książkę.

    Polubienie

  5. No ja nie mogę. Ubawiłem się setnie.
    Z tym wiadrem to poszłaś na całość.
    Zła Mary dołączam do fanów Twych :)

    Polubienie

  6. Mary :) Pisz książkę. Pisz :D Generalnie masz do tego smykałę :) Będzie „bestseller” jak nic :) A dziunie zawału dostaną :P

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.