Monsieur Hofmann, starszy mężczyzna, mieszka w Paryżu od wielu lat. Codziennie rozpoczyna poranek w barze „Journal” gdzie zamawia tartinkę i latte. Rozmyśla o swoim życiu i o zbliżającej się nieuchronnie śmierci.
„Kiedy człowiek jest młody, musi od czasu do czasu myśleć o śmierci, żeby nie zgłupieć z zarozumiałości. Gdy jest stary, musi o niej myśleć, żeby cieszyć się dniem i nie stać się ponurakiem”.
Hofmann nagle zostaje zaproszony do telewizji ARTE na wywiad w programie „Sąsiedzi jak ty ja”. Jego rozmówczynią ma być dziennikarka Valerie. Sam nie spodziewa się jak wiele ten wywiad zmieni w jego życiu. I nie przypuszcza, że w zwykłym programie o zwykłych ludziach, nagle zacznie mówić o swojej przeszłości. O pewnej nocy i o rodzicach o których starał się zapomnieć przez 64 lata. Na jaw wychodzi bolesna prawda o żydowskim pochodzeniu i powraca kwestia wojny.
Jak wpłynie na jego życie ten z pozoru zwyczajny wywiad? Co znajdzie się w kopercie jaką będzie chciała wręczyć Hofmannowi tajemnicza staruszka? Zdradza to poniekąd tytuł – nagle odnajdzie się wczesna, nie publikowana partytura operetki niemieckiego kompozytora Offenbacha o którą będą się zabijać wydawnictwa muzyczne. Sprawa stanie się tajemnicza, do tego stopnia, że Valerie znajdzie się we Frankfurcie z kneblem w ustach. Dlaczego?
Poznamy również Evę, kobietę, która lubi policjantów i marihuanę, często miewa urojenia, a pewnego dnia zgłasza na policję obecność dziwnego mężczyzny o przeszywającym wzroku, siedzącego sobie najzwyczajniej w świecie na ławce. Policja nie traktuje tego poważnie, bo nie może aresztować kogoś kto tylko siedzi na ławce. Siedzi i patrzy. W jeden punkt. Jaki?
Jest dobrze do momentu kiedy na małym stateczku od dobrze zamierzonych strzałów ginie pięć obcych sobie osób. Do akcji wkroczy Robert Marthaler, nadkomisarz znany już z poprzednich książek Seghers’a. Śledztwo ma na celu oczywiście ustalenie jakiegoś powiązania między ofiarami, jeśli w ogóle ono istnieje…. Kto przeprowadził taką egzekucję?
Do tego komisarz Robert Marthaler, smutny, zagubiony, nie mogący odnaleźć swojego miejsca, mówi „zapodziałem się światu” (piękne moim zdaniem określenie) – w tym stwierdzeniu widać, że ciężko mu jest znaleźć cel, ciągle ma mało czasu dla Terezy, a praca niestety przekłada się na brak zdrowej relacji w związku. Na domiar wszystkiego komisarz przygotowuje się do roli ojca. Jest mu po prostu ciężko. Dochodzą do tego zmiany personalne w pracy, które go irytują.
Podobnie w sumie ma Hofmann, też jest smutnym i zagubionym człowiekiem. Od dziecka czuje się pozbawiony ojczyzny, rodziny, szuka własnego miejsca, próbuje normalnie żyć, ale nostalgia i melancholia towarzyszą mu od wielu lat … Czy zdecyduje się na przyjazd do Frankfurtu? mimo iż wcześniej zarzekał się, że nigdy jego noga nie stanie na niemieckiej ziemi? Czy również będzie szukał „siebie”, swoich korzeni?
Fantastyczna książka, chyba najlepsza do tej pory Seghersa, brawurowa akcja, intryga, im dalej brniemy w akcję, tym bardziej nic nie wiemy, po to by w finale dać się zupełnie zaskoczyć. Seghers gra z czytelnikiem, dając dyskretne wskazówki jak chociażby tytuł odnalezionej operetki. Składamy całość niczym puzzle choć pozornie nic do siebie nie pasuje i może się wydać kompletnie bez sensu.
To nie tylko świetny kryminał, to również książka poruszająca temat wojny i obozów, temat własnej tożsamości, ale też i miłości do kobiety. Okładka – mistrzostwo.
No to trzeba by ją wciągnąć na listę:)
PolubieniePolubienie
Odpuściłam sobie Seghersa po „Zbyt pięknej dziewczynie”, nie mogłam się skupić na fabule, bo cały czas miałam przed oczami zabeczanego i rozmemłanego detektywa Marthalera, kompletnie nieradzącego sobie w życiu i od 17 lat wspominającego zmarłą żonę (jeśli dobrze pamiętam) i właśnie przez tego płaksę nie czytam Seghersa :).
PolubieniePolubienie
heheheh :) a ja go polubiłam – w następnej częsci juz jest z nim lepiej, a tutaj troszkę znów sie pogubił ale jest takim zwyczjnym facetem po przejsciach. Podoba mi sie :) No a w pracy jest swietnY :)
PolubieniePolubienie
Oryginalny pomysł na kryminał. To lubię. Poszukam tej książki.
PolubieniePolubienie
Mam już na liście „Zbyt piękną dziewczynę” – zresztą po Twojej recenzji „Panny młodej w śniegu” – i bardzo jestem ciekawa autora. Muszę tylko zorganizować książki:)
A poza tematem – właśnie skończyłam czytać J. Nesbo „Człowiek-nietoperz” i niniejszym wstępuję do fan clubu tego autora oraz komisarza Harry’ego Hole’a :)
PolubieniePolubienie
ooo a człowiek nietoperz ponoć uchodzi za najgorszą książkę Nesbo. Nie czytałam jej więc się nie przychylam do opinii, ale uwierz że dalej będzie już tylko coraz lepiej :)
PolubieniePolubienie
Wow, to już nie mogę się doczekać reszty, bo za tę książkę dostał dwie nagrody, Nagrodę Rivertona i Szklany Klucz…
A co do mojego odbioru tej książki, to ja jestem bardzo wdzięcznym czytelnikiem i łatwo mnie zadowolić. Ciekawa fabuła, humor i poprawny język i prawie zawsze jestem kupiona:) Poza tym akcja osadzona jest w Australii i z radością dziecka odkrywałam elementy historii i kultury tego kraju znane mi z innych książek. Mnie naprawdę niewiele potrzeba do szczęścia :)
PolubieniePolubienie
Jeszcze nie kupiłam „Partytury śmierci”, ale kupię na pewno, bo kryminały z tej serii są świetne.
Zapoznaję się teraz z powieścią kryminalną (raczej thrillerem) Karin Slaughter – coś dla nas… Naprawdę niezła.
PolubieniePolubienie
a dzieki, poszukam, nie znam:)
PolubieniePolubienie
Też przeczytałem wszystkie trzy jego dotychczas wydane u nas książki.
Dobry autor, choć wydaje mi się, że trochę Mankella naśladuje. Natomiast do samej fabuły i intrygi nie można się przyczepić. Naprawdę wciągające kryminały.
PolubieniePolubienie