Na czym polega trudność zdobycia tej stosunkowo niewielkiej góry (w porównaniu do innych np. himalajskich szczytów)? Mówię oczywiście o Eigerze – słynącym ze swej północnej ściany szczycie w Alpach, o wysokości 3970 m npm.
Północna ściana Eigeru, to praktycznie 1800 metrowy pion, wyeksponowany z wieloma przewieszonymi miejscami, to ściana która zbiera wszystkie nadciągające z dołu niepogody, wystarczy byle chmurka, która zaczepi się o małą wklęsłość skały, a rozpętuje się burza z gradem i zamiecią, podczas gdy w dole turyści opalają się w upalnym słońcu. Pogoda na ścianie zmienia z godziny na godzinę. Jest takie miejsce nazwane Trawersem Hinterstoissera – w 1937 alpinista Hias Rebitsch miał tam tzw. czystą skałę, a rok później Fritz Kasparek walczył w tym samym miejscu w całkowicie oblodzonej. Niebezpieczna to góra, przerażająca, złapała w swoje sidła wielu alpinistów. W 1935 Karl Mehringer i Max Sedlmayer jako pierwsi zaatakowali ścianę północna Eigeru. Nie znali tej góry, wiedzieli o niej tylko tyle, ile zaobserwowali z dołu przez lornetki. Wielka to była odwaga porwać się na taki atak. Niestety, im wyżej docierali, tym było gorzej. Nie mogli już zawrócić z wielu przyczyn, jedyną drogą była droga w górę, ale pogoda i zimno sprawiły, że obydwoje zamarzli w miejscu, które teraz nazwano Biwakiem Śmierci.
Kolejnym tragicznym wypadkiem była śmierć Toniego Kurza i jego kolegów (przywoływana już przez Joe Simpson’a w książce „Zew ciszy”) – najbardziej wzruszająca, bolesna i zapamiętana. Toni – młody skromny człowiek, wybrał się z grupą 3 kolegów alpinistów na północną ścianę Eigeru. Na słynnym Trawersie wspomnianym wyżej dochodzi do tragedii. Lawiny spadających kamieni, oblodzenie i silne wichury zmuszają chłopaków do odwrotu, tylko że tego odwrotu już nie ma…
Toni Kurz jako jedyny żywy zostaje zauważony przez dróżnika kolejki, która jeździ tunelem mniej więcej w połowie wysokości góry. Ten wzywa pomoc, a ta kiedy nadchodzi nie może podejść do wiszącego na linie Toniego. Przewodnicy każą mu czekać….. długo czekać….

Toni wisiał na tej linie wiele godzin, 4 noce, smagany wiatrem i mrozem, z jego raków zwisały 20 centymetrowe sople a lewa ręka zamieniła się w bryłę lodu. Wielka odwaga i determinacja a także siła przy próbie ratunku (kiedy wyczerpany jedną ręką i zębami przez 5 godzin próbował rozplątać oblodzoną linę) sprawiły, że do tej pory mówi się o nim jak o bohaterze. Walczył ze śmiercią do końca, nie poddawał się, widząc spadające w dół ciała towarzyszy… Oto co krzyczał do przewodników, którzy chcieli go uratować:
„Sam zostałem, Hinterstoisser spadł, całkiem w dół. A Rainer został przyciągnięty przez linę do karabinka i tam zamarzł. Angerer wisi pode mną, też martwy – spadając powiesił się na linie”.
Książka Heinricha Harrer’a – pierwszego zdobywcy tej strasznej północnej ściany Eigeru w 1938 roku – to książka o ludziach i ich determinacji, o sile niebezpiecznej natury i o walce z nią. O zdobywaniu, o przegrywaniu. O życiu i o śmierci. O rozpaczy i dumie. To jedna z najważniejszych pozycji w literaturze górskiej. A czym jest ten sławny tytułowy Biały Pająk?
„Nazwa tej szczytowej części ściany Eigeru bierze się z jej wyraźnego podobieństwa do olbrzymiego pająka. Rzadko się zdarza, aby nazwa pochodząca od zewnętrznego podobieństwa oddawała równocześnie prawdziwą istotę nazwanego. Pająk w ścianie Eigeru jest biały – jego korpus składa się z lodu i wiecznego śniegu. także stumetrowe odnóża są białe. Żywy lód ciągnie się z niesamowicie stromego pola firnowego poprzez rynny, rysy i szczeliny – w górę, w dół, na prawo i lewo, we wszystkich kierunkach i pod różnymi kątami. Pająk czeka. Kto wybrał drogę przez północną ścianę, musi przezeń przejść, nie może go ominąć. I nawet dla najlepszych i najszybszych Pająk jest najcięższą próbą. […] Jego niebezpieczeństwa alpinista musi pokonać w ostatniej partii ściany, gdy już jest zmęczony wieloma dniami wyczerpującej wspinaczki i osłabiony zimnymi biwakami. Tutaj nie może odpocząć. Kto chce ujść potokom lawin na Pająku, musi wiedzieć, że z tego niezwykle stromego miejsca nie ma ucieczki. Musi umieć cierpliwie i rozważnie rozłożyć swoje siły, bo ponad Pająkiem zaczynają się przewieszone, zalodzone Rysy Wyjściowe i tam są one potrzebne. Kto cierpliwość i rozwagę zamieni na pędzony strachem, gorączkowy pośpiech, stanie się rzeczywiście podobny do muchy, która tak długo trzepocze się w pajęczej sieci, aż traci przytomność i pozostaje w niej na zawsze”.

Na koniec (strasznie długa ta notka mi wyszła, pewnie i tak nikt do końca nie doczyta) zdjęcie tej okropnej ściany ze wszystkimi szczegółowo opisanymi miejscami pojawiającymi się w książce. Pozycja obowiązkowa dla fanów literatury górskiej i pasjonatów gór. Harrer na końcu zamieszcza nawet szczegółowy opis własnej drogi na wierzchołek.
„Gór nie można pokonać ani zdobyć, można tylko na nie wejść”

A tutaj link dla zainteresowanych
Może być interesująca:). Chętnie przeczytam!!
PolubieniePolubienie
Zaintrygowała mnie przyznam, ale ten tyłuł to po prostu makabra..brrr boję się pająków.. :-)
PolubieniePolubienie
Doczytałam do końca :) Może nie jestem miłośniczką gór i pasjonatką górskich wspinaczek, ale lubię takie książki o ludziach, życiu, walce z własnymi słabościami w obliczu nieprzewidywalnej natury. Tej jeszcze nie czytałam. Uwzględnię ją w planach czytelniczych.
PolubieniePolubienie
Napisałaś to tak ujmująco, że nawet nie wiedziałam kiedy, a przeczytałam tą notkę. Przyznam szczerze, że nigdy nie czytałam jeszcze literatury górskiej, ale po tą książkę na pewno sięgnę – po prostu muszę! Kto wie – może potem sięgnę po więcej – dzięki Tobie? :)
PolubieniePolubienie
Wiesz co, zazdroszczę Ci, że literatura górska to Twój konik. Kurcze, ja nie mam jakiegoś jednego tematu, który w literaturze tak bardzo by mnie fascynował. Kiedyś byłam na kilku filmach o himalaistach, było to w ramach jakiegoś lokalnego festiwalu o górach. Filmy świetnie się oglądało. Choć ja nie potrafię zrozumieć, jak można tak ryzykować życiem wspinając się na szczyty słynące ze śmierci innych wspinaczy. W ogóle nie rozumiem tej pasji. Wolę oglądać góry z poziomu zero, niż z poziomu iluś tam m n.p.m. Choć bieszczadzkie pagórki zaliczałam chętnie dla widoków. :)
PolubieniePolubienie
:) zdaję sobie sprawę, ze to nie jest dla wszystkich zrozumiałe. Sami alpinisci nigdy nie odpowiadają sensownie na pytanie dlaczego to robią. Ja w kazdym razie, patrząc z poziomo zero, a czasem z poziomu ilus npm – bardzo zazdroszczę im odwagi podjecia takiego ryzyka
:)
PolubieniePolubienie
Uzasadnianie, że wspinanie się to udowadnianie swoich (ludzkich) możliwości, mnie nie przekonuje. Wiadomo, że człowiek wiele potrafi znieść/przezwyciężyć. To hobby to ciągły taniec ze śmiercią. Z jednej strony podziwiam osoby wspinające się,ale z drugiej strony kompletnie nie rozumiem dlaczego to robią.:)
PolubieniePolubienie
a może wlasnie chodzi o ten taniec i adrenalinę? nie odpowiem Ci na to pytanie. Himalaisci często pytani dlaczego wspinaja sie na te wszystkie góry, odpowiadają „bo są”. Więc sama widzisz.
ale myslę że procz tej adrenaliny i pokonywania swoich mozliwosci to przede wszystkim pragnienie wolnosci, jakiejs mistyki.. nie umiem tego wyjasnic
PolubieniePolubienie
monikana, daria,kasandra-85, cyrysia
:))
PolubieniePolubienie
Chyba mistyka i kontakt z oszałamiającą naturą to jest odpowiedź. :)
PolubieniePolubienie
Czytałam „Zew ciszy” i też zwróciłam uwagę na ten fragment. Wstrząsający. A tytuł „Biały pająk” sobie wynotowałam, dla pamięci, może kiedyś się zdarzy i poczytam.
PolubieniePolubienie
Dla pytających „po co?”:
„Jeśli jesteś gotów zaryzykować wszystko… Nie tylko wysiłek i ból ale również życie, postawić wszystko na jedną kartę dla marzenia, dla czegoś co jest bezwartościowe, czego nie można udowodnić.. przeżywasz szczególny moment na szczycie, który znika zaraz po tym kiedy zejdziesz w dolinę..
To kompletnie nielogiczne. To coś, czego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. I pewnie dlatego to robisz.”
Joe Simpson
A Białego Pająka właśnie kończę czytać.. Nie opiszę jaka jest bo po prostu nie potrafię. W każdym razie BARDZO polecam!
PolubieniePolubienie
Z wielką przyjemnością przeczytałam Twój wpis. Jestem po lekturze „Zew ciszy”, wcześniej ” Dotknięcia pustki” i usilnie szukam „Białego pająka” – niestety bez rezultatu -:(((((( Może jakaś podpowiedź z Twojej strony gdzie mogę zdobyć tę pozycję ?
PolubieniePolubienie
Barnara :) miło mi to słyszeć. Niestety nie wiem gdzie można dostać „Białego Pająka” sama szukam, bo widzę że w ksiegarniach nakład wyczerpany.. na allegro również nikt nie sprzedaje, a ja książkę miałam wtedy, gdy pisałam tę recenzję, z biblioteki. :) Zapytałam się bezpośrednio w wydawnictwie Stapis czy mają jakąś wiedzę.. ale narazie nie mam odpowiedzi. Jeśli coś dostanę od nich to podzielę się informacją :) Pozdrawiam
PolubieniePolubienie