właśnie film na podstawie powieści Camilli Lackberg „Kamieniarz”. Nigdy nie czytałam żadnej książki tej szwedzkiej autorki, więc nie mam porównania, ale film mi się bardzo podobał. Nie wiem co mają w sobie te skandynawskie opowieści kryminalne, mimo że jest ich już całe mnóstwo, to ogromnie mnie do nich ciągnie. W filmach zawsze jest ta surowa, spokojna akcja, niemniej jednak pełna podskórnego napięcia, które wisi w czystym szwedzkim powietrzu. Stonowane kolory, chłodny i mroczny klimat, dobra gra aktorska, niezła intryga, gdzie oprócz morderstwa jest wiele wątków pobocznych, ładnie się zamykających w całość i dotykających w sumie jednej kwestii, jaką tutaj akurat jest macierzyństwo. Szeroko pojęte.
„Podczas sprawdzania sieci po nocnym połowie rybak odkrywa w nich ciało małej dziewczynki. Początkowe oględziny wskazują, że dziecko utonęło. Wkrótce śledztwo dowodzi jednak, że zostało ofiarą morderstwa. Dochodzenie prowadzi Patrik Hedström (Niklas Hjulström). Detektyw, który niedawno został ojcem, bardzo angażuje się w sprawę. Uchwycenie zabójcy wydaje się z początku niemożliwe – okazuje się bowiem, że ustalenie jego tożsamości wymaga cofnięcia się do wydarzeń z lat 30. XIX wieku. „
Jak ktoś będzie miał okazję trafić na Ale Kino (gdzie jeszcze jutro o godz. 20.10 kolejny odcinek pt. „Ofiara losu”) to polecam. Może w listopadzie będą powtórki (zwykle są).
(Stenhuggaren)
kryminalny, Szwecja, 2010, 176 min
reżyseria: Emiliano Goessens
scenariusz: Alexander Söderberg
obsada: Elisabeth Carlsson, Niklas Hjulström, Anja Lundkvist
zwiastun tutaj (info: alekino.pl)
Ostatnio w programie TV często trafiam na zapowiedzi ekranizacji Lackberg, ale póki nie przeczytam, nie obejrzę ;P
PolubieniePolubienie
Książkę czytałam tylko jedną, ale tak się zraziłam, że nie sięgałam po kolejne.
Film oglądałam i też uważam, że jest dobry.
PolubieniePolubienie
A czemu się zraziłas ? Wlasnie różne opinie krążą, a mnie póki co wystarczy film.
PolubieniePolubienie
Nie dałam rady z opisami golenia pod pachami i zakładania specjalnych majtek na randkę… Mało było wątku kryminalnego, dużo kiepskiej obyczajówki.
Może w kolejnych powieściach jest lepiej, ale „Księżniczka z lodu” mnie dobiła. No i teraz nie mogę się przekonać.
http://beatrix73.wordpress.com/2010/08/11/ksiezniczka-z-lodu-camilla-lackberg/
PolubieniePolubienie
Aaaa faktycznie pamiętam tą recenzję, teraz zajrzałam do Ciebie i skojarzyłam, przecięż nawet skomentowałam :D Ale to wiesz, jej pierwsza książka, może te następne są już lepsze. No w dzisiejszym filmie nie było jakichs takich akcji, prawda? :))) „W łazience umyła się pod pachami i pomyślała, jak to dobrze, że je rano wygoliła” matko i córko :D
PolubieniePolubienie
No właśnie – może warto dać jej szansę. Chociaż tego typu opisów była tam cała masa.
A film jest naprawdę dobry – to dobry znak.
Ja oglądam od początku Wallandera… Jakoś mnie naszło. ;)
PolubieniePolubienie
:) to jutro o 20.10 trzeba obejrzec kolejną czesć,
A którego Wallandera oglądasz? Szwedzkiego? bo ten jest dla mnie najlepszy, z Henrikssonem
PolubieniePolubienie
Tak – szwedzkiego. Jest rewelacyjny.
;)
PolubieniePolubienie
no baaaa :) jakby to jeszcze powtarzali 294829 razy to i tak bym oglądała z tchem zapartym :))) ta wersja jest genialna, te wszystkie inne angielskie czy tam jakies inne co były mnie w ogóle nie ruszają ;)
PolubieniePolubienie
lubię – dużo bardziej niż Stiega „usiadła przy stole z Ikei nad laptopem Apple” Larssona. ale że nie mam kablówki i mieć nie zamierzam, poprzestanę na książkach :)
PolubieniePolubienie
nooo ja nie znam jej książek a filmy całkiem niezłe. własnie oglądam drugi pt „Ofiara losu” i tylko dlatego cieszę się ze mam kablówkę, własnie ze względu na AleKino. :)
PolubieniePolubienie