„Zacisze pana Bone” Margaret Forster

Margaret Forster to angielska pisarka urodzona w 1938 roku w Carlisle. W 1971 PIW wydał w Polsce jej powieść „Podróże Maudie Tipstaff”, którą mam również na półce. Za obydwie zapłaciłam w antykwariacie 6 zł w sumie. A lektura to wyborna. Niebawem napiszę słów kilka o tym drugim tytule, póki co skupmy się na tym, czym jest tytułowe zacisze niejakiego pana Bone.

William Ellis Bone – 68 letni mężczyzna właściciel kamienicy. Zajmuje pokoik na górze, na dole mieszka 2 lata starsza pani Agnes Joliffe. Obydwoje znają się od lat. Pozostałe mieszkania są puste, a utrzymanie kamienicy –  trudne i kosztowne, więc z bólem serca, gdy nadarza się okazja Bone wynajmuje pokój młodym ludziom. Ale… zanim do tego dojdzie, pan Bone będzie się długo wahał, analizował, przewidywał, odczuwał lęk, niepewność, nerwy. Dlaczego? Taki ma charakter. Ma swoje zasady, bardzo ceni sobie spokój, nie przepada za ludźmi, za towarzystwem, lubi kiedy wszystko jest poukładane i na swoim miejscu, przewidywalne, bez niespodzianek. Nigdy nikogo nie zapraszał, nikt go nie odwiedzał.

„Nie to, żeby się wstydził miejsca, w którym mieszka, ale raczej uważał je za zbyt intymne, zbyt obnażające oblicze właściciela. Od dawna miał z tym kłopoty. Nawet w domu, nawet na uniwersytecie miał pokój tylko dla siebie i spotykał się z przyjaciółmi wszędzie, byle nie w domu. Nie chciał, aby robili uwagi, mówiąc że to jest ładne, a tamto nie, nie chciał, aby dotykali, brali do ręki, gapili się. Takie zachowanie – którego inni ludzie najwyraźniej od gości oczekiwali – doprowadzało go do szału. Już wolałby, żeby kazano mu się rozebrać.”

Zgarbiony, pomarszczony i nieromantyczny pan Bone – samotny dziwak, w którym od wielu lat podkochuje się sąsiadka Agnes, czuje się szczęśliwy wracając do swojego skromnego pokoju, do swojego domu z regulaminem dla lokatorów, których tak naprawdę nie ma i nie było. Do czasu. Pewnej nocy zjawia się dwójka młodych ludzi: skromna ciężarna Zofia i młody roztrzepany Alex podający się za jej męża. Biedne sieroty, przemoknięte do cna, nie mające się gdzie podziać. Niechętnie, nawet obcesowo potraktuje ich pan Bone, ale w końcu przyjmie ich pod swój dach, a z czasem będzie nawet dostarczał im rozrywek. Po co? By nie czuć się samotnym? Sam mówi, że towarzystwo ludzi męczy go po pół godzinie.

„Odkrył, że ponieważ tak często bywa samotny, ponieważ tak przywykł do swego tempa i stylu rozmowy, obecność innych ludzi ogłupia go. […] Po prostu nie mógł sobie dać rady z nikim, kto mówił współczesnym językiem, idiomami”.

Ale jednak, czy człowiek podskórnie nie poszukuje kogoś z kim mógłby się zaprzyjażnić? złamać tą swoją wypracowaną przez lata rutynę?

„Dlaczego ludzie uważali rutynę za godną pogardy? Dla Williama była ona największym szczęściem – wiedzieć, co ma zrobić i kiedy ma to zrobić. Ludzie nie wiedzą co tracą”.

Czy człowiek w tej swojej samotności, z którą mu dobrze, jednak nie pragnie towarzystwa? nie pragnie być potrzebny, pomocny, sprawiający komuś radość? Być może zaprzeczamy sami sobie, mówiąc,  że jesteśmy szczęśliwi sami ze sobą.

„Zdawałoby się, że im bardziej nie chciał czegoś robić, tym bardziej przewrotną przyjemność znajdowało w czynieniu tego to coś, co w nim tkwiło”.

Pan Bone znajdzie się w punkcie, w którym przyjdzie mu się zmierzyć z samym sobą i zrozumieć zasady współżycia z ludźmi. Co z tego wyniknie?

To bardzo mądra, pouczająca książka, napisana subtelnym językiem, bardzo prawdziwa, czasem mocno urocza, ale przede wszystkim to mądra opowieść o człowieku, który walczy….

„Zacisze pana Bone”, Margaret Forster, Państwowy Instytut Wydawniczy, seria KIK, 1973, stron 266.

9 myśli na temat “„Zacisze pana Bone” Margaret Forster”

  1. Czyli na tapecie starsi mężczyźni poszukujący siebie….
    Pana Ethana Frome zapisałam na liście – nawet znalazłam, bo jest w mojej bibliotece, teraz kolej poszukać pana Bone. :)
    Bardzo chętnie oczywiście….
    Też lubię takie książki.

    Polubienie

  2. Lubię o samotności i rutynie, które chronią przed światem :). Tyle, że z sympatią do starszych panów już gorzej ;).

    Polubienie

  3. Jak siedzę bardziej w fantastyce wszelkiej maści, tak mnie zaciekawiłaś. Patrzę właśnie na allegro – była aukcja, ale się skończyła – sprzedawcy nie udało się książki sprzedać, więc może wystawi ją po raz kolejny. Zabawnym jest to, że kosztuje ona 2,50 a przesyłka 7,50 :P

    Polubienie

  4. Skoro o starszych panach mowa – polecam „Dziennik szalonego starca” autorstwa Tanizakiego Jun’ichirō. Trochę dziwna lektura, ale mi się podobała – nie mam niestety porównania, bo nie siedzę w tego typu literaturze na co dzień.

    Ostatnio właściwie nic nie czytam, poza artykułami dotyczącymi fizjologii ewolucyjnej :/

    Polubienie

  5. :) Dziennik mam na półce nawet, lubie literature japonską, co prawda jeszcze nie czytałam, bo ciągle cos innego wpada..:)
    A co do ceny za pana Bone’a lepiej poszukac w biblio albo w antykwariacie gdzies na miejscu bo z przesyłką się nie opłaca.. :) pozdrawiam

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.