niedziela

Z ciekawości przeglądam sobie zapowiedzi książkowe i cieszy mnie bardzo jedna, a mianowicie marcowy, czy kwietniowy (nie pamiętam) nowy Mankell „Nim nadejdzie mróz”, gdzie znów, choć na drugim planie, pojawi się Kurt Wallander. Znając życie, cena pewnie będzie kosmiczna, więc narazie mogę pomarzyć.

Poza tą, znalazłam tylko w serii Klasyka Kryminału Wyd. Dolnosląskie dwie nowe książki Agaty Christie : „Dwanaście prac Herkulesa” i „Nemezis” oraz jedną Rexa Stouta „Po moim trupie” (można kliknąć w tytuły, żeby zobaczyć te cudowne okładki). Innych ciekawych, przynajmniej dla mnie, zapowiedzi nie widzę. Wynika to też z mojego postanowienia kupowania mniej, a skupienia się na własnych książkach, ale też z tego, że jakoś chyba mało proponowanych książek mnie przekonuje. Wkurza mnie, że to co bym chciała kupić (konkretne wydanie z konkretną okładką, bo akurat chciałabym na własność) jest albo egzemplarzem niedostępnym, albo nie wznawianym, albo w ogóle jeśli się gdzieś pojawi, to cena jest tak kosmiczna, że odechciewa się wszystkiego.

A propos kupowania, Palahniuk w „Podziemnym kręgu” pisze : „Jestem bezradny. Jestem głupi, życie upływa mi na otaczaniu się rzeczami. Moja marna egzystencja. Moja bezsensowna, gówniana praca. Moje szwedzkie meble.”

ale z drugiej strony książki potraktowane jako nałóg (ich kupowanie również):

„Każdy nałóg (…) to jedynie inny sposób radzenia sobie z tym samym problemem. Narkotyki, objadanie się, alkohol czy seks to po prostu różne środki do osiągnięcia spokoju. Do ucieczki od tego, co wiemy. Od naszego wykształcenia. Od tego, że ugryźliśmy jabłko.” (Palahniuk, „Udław się”)

(I tak na marginesie, te dwie Palahniuka również muszę zdobyć. „Podziemny krąg” widziałam tylko jako film, który zresztą należy do moich ulubionych).