Przeczytałam ostatnio jedno z opowiadań Edith Wharton „Dzwonek garderobianej” z książki „Duchy i ludzie”, w której zebrane są inne jej opowiadania o tematyce szeroko pojętej grozy czasów wiktoriańskiej Anglii.
Mamy stary wielki dom, służbę, panią domu, która ma niezbyt ciekawe relacje z własnym mężem, oraz tajemnicę, która sączy się z każdego kąta ciemnego korytarza. Swego czasu pani domu miała swoją garderobianą, z którą była bardzo zżyta. Po jej śmierci, szuka nowej. Trafiają się różne dziewczęta, ale każda prędzej czy później odchodzi, a wręcz ucieka z tajemniczego domu. Pewnego dnia pojawia się w nim młoda dziewczyna. Zostaje przyjęta do pracy. Poznaje służbę, poznaje swoje obowiązki, ale coś dziwnego nie daje jej spokoju. Tajemniczy pokój naprzeciwko jej pokoju, zamknięty na klucz, który w nocy ktoś otwiera i zamyka, słychać kroki, hałasy. Początkowo dziewczyna niczego nie podejrzewa, dopóki nie znajduje w komodzie starego zdjęcia. Na zdjęciu jest kobieta, którą dziewczyna spotkała w domu pierwszego dnia swojej pracy. Kobieta nie odezwała się do niej ani słowem, a tylko patrzyła smutnym wzrokiem… Wszystko byłoby normalne gdyby nie fakt, że ta dziewczyna jest zjawą… Dlaczego została w świecie żywych, dlaczego cały czas próbuje chronić swoją panią?
Ot, całe opowiadanie. Zaledwie 32 strony. Niemniej jednak atmosfera dreszczyku jaka mi towarzyszyła przy czytaniu przy wieczornej lampce była niesamowita. Lubię się bać, lubię kiedy tekst jest odpowiednio nasycony klimatem tajemnicy i kiedy wywołuje w czytelniku strach. Takie podskórne, gęste uczucie, że nie jestesmy sami, że być może wychodząc z pokoju zobaczy się czyjąś bladą twarz.. że być może będzie to początek przygody, tak jak w przypadku tej nowej, młodej garderobianej, która pewnej nocy pobiegnie za zjawą przez miasto… aby się dowiedzieć co się stało w przeszłości.

„Przez sekundę nie mogłam się poruszyć; ale moja dłoń zeslizgnęła się z drzwi a gdy te się zamknęły, postać zniknęła. W tej samej chwili spod schodów dobiegł mnie inny dźwięk – tajemniczy, ukradkowy odgłos, jakby klucza przekręcanego w zamku głównych drzwi domu”.
„Nie wiem, jak długo tam tkwiła. Wiem tylko, że nie mogłam się poruszyć ani oderwać od niej oczu”.
Ot, takie krótkie cytaty. Nie jest to może jakas rewelacja, ale mnie się podobają. Krótkie, zwięzłe, podszyte nutką grozy. A poza tym, lubię kiedy człowiek mimo sparaliżowania ze strachu jednak działa, kiedy próbuje przezwyciężać swoje lęki.
Nie czytałam jeszcze pozostałych opowiadań Edith Wharton, ale mówi się, że to klasyka gatunku. W wielu jej książkach ważnym problemem jest kwestia wyobcowania – widoczne zwłaszcza (wg wstępu pana Marka Nowowiejskiego) w powieści „Ethan Frome”, o której pisałam tutaj. Nowowiejski pisze : „owo poczucie wyobcowania i złe przeczucia, wysublimowane i doprowadzone do perfekcji, przenikają najlepsze z jej opowiadań niesamowitych, które należą zarazem do najwspanialszych, najbardziej wyrafinowanych literacko przykładów noweli niesamowitej XX wieku”. Ciekawią mnie zatem pozostałe, a jest ich jeszcze 10.
Fanom grozy polecam serię wydawnictwa C&T „Biblioteka Grozy”, o której więcej tutaj.
Nie czytałam żadnego utworu Edith Wharton. Widzę, że pora nadrobić.
Chłodnej nocy ; )
PolubieniePolubienie
A czy to prawda, że część książek z tej serii jest ilustrowana? Bierce’a mogliby dorzucić, nie? ;)
PolubieniePolubienie
Luiza
warto, chociażby dla „Ethan Frome”. Nie czytałam jeszcze „Wieku niewinnosci” to bardziej o swiecie konwenansów, zresztą był też film, ale mam ochotę, bo na allegro można za 3-4 zł dorwać. Zresztą wczoraj nawet kupiłam sobie za 4 zł w sumie „Opowiesci małżenskie” i „Starą pannę” również E.Wharton. Lubię wygrzebywać takie różne perełki.
Noc nie była taka chłodna, jak myslałam. Była lekka burza, co prawda bez deszczu, ale dzisiaj za to już nie ma takiego skwaru. Ufff :)
Krzysztof
Prawda, niektóre maja kilka ilustracji na przykład całostronicowych, inne w ogóle nie mają, a jeszcze inne maja takie pół stronicowe np. na początku opowiadania. Nie jest to jakas rewelacja, ale dodają jako takiego klimatu.
Bierce’a mogliby, kto wie, może dorzucą, trzeba sledzić :)Mam nadzieję, że ta seria nie zakończy się na najnowszym Connolly’m, tylko jednak będą cos jeszcze proponować.
PolubieniePolubienie
Podobał mi się ten zbiór opowiadań, ale mnie chyba najbardziej zapadło w pamięci opowiadanie „Zaduszki”.
PolubieniePolubienie
narazie przeczytałam jedno, wiec nic wiecej nie moge powiedzieć :)
PolubieniePolubienie
O, allegro – dobrze, że mi przypomniałaś xD Będę czekała na kolejne literackie perły.
To świetnie. Podobno ma wreszcie przyjść nieco niższa temperatura. I oby, oby tak było.
PolubieniePolubienie
Edith Wharton straszy koncertowo, dobrze pamiętam to opowiadanie. To klasyka zdecydowanie godna uwagi !
PolubieniePolubienie
:) ciekawa jestem kolejnych. dawkuję powoli.
PolubieniePolubienie
:) u mnie dzisiaj nieco chłodniej, od razu lepiej się mysli.
Allegro – wiesz, allegro to zło! ;)
PolubieniePolubienie
Uwielbiam tę autorkę, będę bacznie wypatrywać tych opowiadań
PolubieniePolubienie
:)
PolubieniePolubienie