„Pisanie na czczo jest duchową lewatywą – wtedy myśl niezmącona dniem oczyszcza umysł z toksycznych złogów. Daję czas światu, by wszystko w nim ułożyło się właściwie po nocy. Zwiększam swoją światoczułość. Piszę na czczo, bo jak pisał Bernhard, to, co twórcze, nie znosi przedłużających się śniadań. Na czczo, ale po kawie, bo bez kawy myślę tak, jak widzę bez okularów”.
A Kuczok dużo widzi, ma zmysł obserwacji jakiego mogłabym pozazdrościć, bo chociaż widzę pewne rzeczy, często w podobny sposób, to nie potrafiłabym ich opisać tak jak on (ale to przecież on jest pisarzem, a nie ja) kilkoma celnymi aluzjami albo porównaniami, których w tej książce jest bardzo dużo. Obserwacje jaki poczynił autor podczas wielu podróży po Polsce, ale też po Europie, są podane w postaci krótkich akapitów i stanowią esencję książki „Poza światłem”. To taki swoisty dziennik bez dat, bez niepotrzebnego rozpisywania się.
„Światoczułość wymaga skupienia, przeto pisarze winni uprawiać samotność. W tumulcie światoczułość gaśnie, wtedy ulega się pisaniu panicznemu”.
Samotnie więc stara się Kuczok przemierzać miasta niemieckie, włoskie, polskie poruszając się samolotem, pociągiem (osobowym lub niespiesznym), piechotą. Notuje, czyta, zapamiętuje, porównuje.
Z zamiłowania grotołaz, w każdej z sal muzeum bądź też galerii, kościele, widzi jaskinię: „zdobienia jak szata naciekowa, czasem labiryntowy układ pomieszczeń – i poczucie całkowitej izolacji od świata zewnętrznego, przenosiny w czasie”.
Kuczok przemierza też świat z góry na dół. Nie tylko są to Tatry czy Jura, również m.in. Rumunia. Zapuszcza się do tych dziur w ziemi, które z powierzchni ciężko zauważyć, należy się przecisnąć przez niewielki otwór po to, by znaleźć się w zupełnie innym świecie. Świecie ogromnych przestrzeni, korytarzy, nieodkrytych komnat „wieczności”, które udowadniają, że ludzie jeszcze nie wiedzą wszystkiego, mimo, iż na powierzchni zrobili i widzieli już prawie wszystko. To dla autora, poza pasją, pewnego rodzaju ucieczka przed tym całym konsumpcjonistycznym życiem, trochę może (kiedyś) przed ojcem, przed zgiełkiem, hałasem i rutyną codzienności.
„Bo w Tych Miejscach słyszy się tylko ciszę, rytmicznie wspomaganą kapaniem wody, prawie bezgłośnym łopotem skrzydeł nietoperza i biciem własnego serca. W takiej samotności język jest niepotrzebny; pod ziemią otacza mnie kamienny świat milczenia o setki tysięcy lat starszy od pierwszego Słowa”.
I ta ciemność panująca w jaskiniach. Ciemność gdzieniegdzie wprost idealna, ciemniejsza nawet bardziej przy otwartych oczach aniżeli zamkniętych, ciemność ślepca, wobec której człowiek jest bezsilny i może liczyć tylko na pomoc innej osoby, światło latarki, ewentualnie wierzyć i modlić się (jeśli nie jest się ateistą), tylko czy (jak mówi autor) „Bóg ma pod ziemią zasięg”? (podobne odczucia jak jak we wspomnianej wcześniej przez autora wyprawie niewidomych na Mont Blanc).
Kiedy zjeżdża się na linie wiele metrów w dół, jak w tej przepięknej 46-metrowej Studni Absolutu w Jaskini Hardej (piękne zdjęcie z okładki) na pewno nie jest się tak „powierzchownym jak na powierzchni” ziemi. Dodajmy, że jaskinia nadal jest eksplorowana, więc jej miejsce jest utajnione, aż do zakończenia eksploracji a trzeba przyznać, że autorowi udało się odkryć wiele jaskiń (na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i w Tatrach).
Ogromnie podobała mi się ta książka – takie nienachalne obserwacje z wplecionym humorem, nostalgią, świadectwo zmagań z życiem, pisarską weną, a w tym wszystkim pasja gór (bo i o Tatrach sporo), nieco strachu i przede wszystkim osoba autora.
„Poza światłem” Wojciech Kuczok. W.A.B. 2012, stron 152.
Kuczok mnie kiedyś zmęczył – za dużo w jednym czasie czytałam najnowszej polskiej lit. współczesnej i pewnie dlatego. Tak u Ciebie podglądam ją teraz i czasami mnie bierze chęć na powrót – a to Stasiuk, a to Kuczok.
PolubieniePolubienie
Mnie Kuczok nigdy nie zmęczył bo ngdy go nie czytywałam. Jedyną książką jaką wczesniej udało mi sie poznać to „Spiski”. Poprzednie mnie nie ciągną.
PolubieniePolubienie
A to polecam szczególnie Widmokrąg – sporo dobrych opowiadań. Jeśli będziesz miała kiedyś czas i/lub okazję.
PolubieniePolubienie
:) dzienks
PolubieniePolubienie