Dzisiaj mam kiepskawy dzień. Niech mnie ktoś kopnie albo przytuli albo co ;))
„[…] trzeba na oścież otworzyć okna i wszystko wyrzucić na ulicę, a przede wszystkim samo okno i nas wraz z nim.”
Julio Cortazar „Gra w klasy”.
Dzisiaj mam kiepskawy dzień. Niech mnie ktoś kopnie albo przytuli albo co ;))
„[…] trzeba na oścież otworzyć okna i wszystko wyrzucić na ulicę, a przede wszystkim samo okno i nas wraz z nim.”
Julio Cortazar „Gra w klasy”.
Ja, czyli K. zrobię to na k., a J. znana pod pseudonimem jako Jabłuszko, zrobi to na p.
I proszę mi tu nie Cortasiować! :P
PolubieniePolubienie
No tak, po Tobie się czegoś innego spodziewać…. raczej nie można :))))) Skąd wiedziałam,że tak napiszesz? :D
A co Ci Cortazar nie pasuje? :) Fajny cytat, tak by mi się przydało przewietrzenie głowy dzisiaj porządne :)
PolubieniePolubienie
Mogę poklepać po pleckach. Żona patrzy :P
PolubieniePolubienie
Bazyl ;) może być ;-)
PolubieniePolubienie
Słoneczne dni nadchodzą. Dziś jakoś… wiosennie się zrobiło. Nawet ten deszcz…
Trzymaj się ciepło!~
PolubieniePolubienie
Luiza, u mnie smętnie jak pierun, kupy psie na wierzch powyłaziły, siąpanie jakieś fuj :)) Dzięki, też się trzymaj :)
PolubieniePolubienie
Mary, to ja Cię przytulam – długo i mocno (Krzysiek to jednak jasnowidzem jest, he, he), a Ty nic się nie martw i posmutkuj sobie, jak musisz :) Herbatę Ci z bakaliami i sokiem zrobię, posiedź sobie spokojnie, polecz złe nastroje.
PolubieniePolubienie
Dzięki :)) Nie ma to jak dobre słowo :)
PolubieniePolubienie
Proszę bardzo :) Dobrego słowa Ci nie poskąpię jak będzie trzeba jeszcze. I dobrych myśli też nie :)
PolubieniePolubienie
Nooo, a Krzysiek to by tylko po dupie ..ech te chłopy.
:)
PolubieniePolubienie
Buahahahahaha :))) Ciekawe, co na to odpowie :)
PolubieniePolubienie
A co, pewnie rzuci jakimś ironicznym tekstem :) hłe hłe
PolubieniePolubienie
Ale ciekawe, czy się chociaż trochę zarumieni ;)
PolubieniePolubienie
no baaaaa, ja myślę ;D
PolubieniePolubienie
Wiesz, Mary, Ty to jesteś jednak fajna babka! :))) Nie słodzę Ci tu, terapeutycznie też Ci tego na poprawienie humoru nie piszę, chodzi mi o to, że jak czytam te Twoje teksty typu „kupy psie na wierzch powyłaziły” to nie da rady, zaraz mi się o Tobie dobrze myśli :) Masz niesamowity dar akuratnego podsumowywania, lakonicznego ujmowania sedna. I z takim humorem to robisz, że nie sposób nie myśleć o Tobie z uśmiechem.
PolubieniePolubienie
:))) oj
Miło mi że tak mnie odbierasz :)) Ja generalnie wesoła jestem, ale dzisiaj mam niemożebnie smętny dzień, chociaż i tak jakoś mi się udaje to wszystko z uśmiechem traktować, bo inaczej człowiek by zdurniał do reszty. Czasem się zdarzy dzień kiedy wszystko pod górę i w ogóle każdy się ciebie czepia o jakiegoś pierda… przychodzisz do domu i emocje opadają , wyłazi irytacja, a potem czytasz takie słowa jak Twoje powyżej i od razu lepiej na sercu :))
PolubieniePolubienie
Dobrze znam takie dni z własnego doświadczenia (a któż takiego nie ma!), więc nastrój Twój rozumiem doskonale. Czasami mam ochotę rzucić wszystko, spakować tobołek na kiju, zarzucić go na ramię i pójść gdzie oczy poniosą – byle dalej. Masz rację, że traktujesz to wszystko z uśmiechem: tak zawsze lżej. A pierdoły, tak to już jest, mają największą moc gnębicielską: mam wrażenie, że są na tym świecie ludzie, których cały świat tylko wokół pierdów się kręci.
PolubieniePolubienie
Wiesz, staram się z uśmiechem, nie zawsze się da. Ale próbuję.
Bywa tak, że mam chęć, podobnie jak Ty, spakować się i spitolić gdzieś na Syberię albo kuźwa do Laponii, zaszyć się w małej chatce, wpieprzać suszone mięso foki albo inszego stwora :D (przykładowo oczywiście mówię). Obrócić życie o 360 stopni…
Cóż..
Mój świat czasem też zbyt mocno się kręci wokół pierdów, ale czy nie w większości z tego życie się składa?.. :)
PolubieniePolubienie
Wiesz, są pierdy i pierdy. Jak ktoś chronicznie męczy ludzi wokół robieniem katastrofy kosmicznej z g…, to ja się od kogoś takiego staram trzymać jak najdalej. Sąsiadka z naprzeciwka, na przykład, uaktywniła się nam ostatnio bardzo w tej dziedzinie. Przeszkadza jej mianowicie fakt, że kiedy na klatce schodowej ktoś popala papierochy albo gotuje u siebie różne śmierdzące obiadki i woń ich snuje się po wszystkich piętrach, my otwieramy na klatce naszego piętra okno, żeby się nieco przewietrzyło. Sąsiadce ogromnie to otwieranie przeszkadza, ale nie przyjdzie do nas, nie powie nam o tym i nie zdecyduje się na ustalenie jakiegoś wspólnego konsensusu. – czyli nie załatwi sprawy normalnie, w cywilizowany sposób. Za to z entuzjazmem wydzwania do administracji osiedla, wykręca klamkę z okna, od ponad miesiąca wystawia obok swoich drzwi worek z rozkładającą się rybą albo zatęchłym serem pleśniowym, czy innymi odpadkami. Głupio wprawdzie robi, bo jak zacznie mocno cuchnąć, to ja przy zamkniętym oknie znosić tego nie zamierzam, ale cóż, ubzdurała sobie kobiecina, że nas pognębi. No to my w ogóle nie reagujemy i postanowiliśmy ją przetrzymać. Już cztery razy zmieniała woreczki z zawartością, bo jej pod drzwiami smród do mieszkania wejść nie daje. No i co, myślisz, że to jest człowiek, u którego wszystko w głowie na swoim miejscu siedzi?!
Natomiast takich zwykłych, codziennych, swojskich pierdów i w moim życiu dostatek :)
PolubieniePolubienie
Hihi, ja wiem, że to nie jest śmieszne, ale kuzwa , ta wasza sąsiadka ma naprawdę porąbane w głowie :))) Wiem, co masz na mysli… ludzie celowo lubią utrudniać życie innym. Takie pierdoły akurat są dla mnie kompletnym wyrazem braku rozumu. No ale cóż. Uroki mieszkania w bloku (jak wnioskuję). Na szczęście u mnie nie ma takich upierdliwych sąsiadów, chociaż też pewne rzeczy są irytujące, ale przymykam na to oko.
Codzienne i swojskie pierdoły istnieją i będą zawsze, grunt żeby nie przysłaniały zycia i nie psuły nastroju smrodkiem zatęchłym jako ta ryba w woreczku :)
PolubieniePolubienie
dobranoc, bo jutro muszę wcześniej wstać:)
PolubieniePolubienie
Dobre ;P
PolubieniePolubienie
Przepraszam, Mary, że tak bez słowa zniknęłam i nawet się nie pożegnałam wczoraj, ale mieliśmy na osiedlu małą awarię prądu i kiedy ten znów włączyli, było już po drugiej (wiem z relacji sąsiadów), a ja od dawna w objęciach Morfeusza :) Tak, że nie było jak dobrej nocy życzyć.
Mam nadzieję, że dziś czujesz się już lepiej :)
PolubieniePolubienie
Sama chętnie „przytuliłabym się” do takiego okna nie raz pewnie.
Trzymaj się, chociaż wiem, że bywa jak bywa.
PolubieniePolubienie
Jabłuszko, spoko luz, no co Ty :)))
Wczoraj przyjechałam padnięta nieco z Warszawy więc już nawet nie wchodziłam do neta. Nieco lepiej się czuję , dzięki,. Oby do weekendu bo nawał pracy mnie rozstraja :)
PolubieniePolubienie
Beatrix
:) heh, no wlaśnie, rozumiem Cię dobrze . Ściskam mocno :)
PolubieniePolubienie
Genialny cytat. Gdy już będziesz wyrzucać to okno, ja również poproszę o wyrzucenie mojej osoby. Mnie nachodzą ostatnio fazy kiepskości. Z coraz większą częstotliwością.
PolubieniePolubienie
:)) eee może wystarczy tylko szybkę zbić i przejdzie? :)
PolubieniePolubienie
Mera napisałabyś jakaś notencjo-recenzję, a nie uskuteczniasz słodkości z szarlotką (od dziś Jabłuszko mianujemy na Szarlotkę, pasuje) i dopuszczasz się, o zgrozo publicznego przytulania się :D
PolubieniePolubienie
Krzysiek, napisz za mnie, nie chce mi się kurna nic..:)
PolubieniePolubienie
Mercia, jak ja napiszę, to dostaniesz mnóstwo złych komentarzy, bo jak się domyślasz zaciągnę tekstem krytyczno-literackim (aż suwaka zabraknie do przewijania na tekst i na komencie). Może zwróć się do koleżanki J.???? (bardzo lubi wygibasy z tekstem) :)
PolubieniePolubienie
Kurna…. pisz!!!!!! :D
PolubieniePolubienie
Zacytuję coś ze starego Manaamu : „Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech,
Nie poganiaj mnie, bo gubię rytm” :P
Dobranoc
PolubieniePolubienie
Mary, będzie oftopik – spieszę poinformować o dzisiejszej premierze „Ducha pani Crowl” J. S. Le Fanu czyli nowej książki z Biblioteki Grozy wyd. C&T. Można zamawiać w matrasie, i naprawdę warto, bo Le Fanu świetnie pisał, no i to klasyka ! pozdrawiam :)
PolubieniePolubienie
Tommy – dzięki wielkie za info!! :)
PolubieniePolubienie