Takie dwie do mnie przyleciały – jedna od wyd. Agora a druga to wygrana w konkursie magazynu „n.p.m”. Nie cieszyć się? Jak nie jak tak :) skoro literatura górska to dla mnie coś co uwielbiam.
1. Krzysztof Pisera – „Jak dawniej po Tatrach chadzano” – „Obszerny wybór dziewiętnastowiecznej tatrzańskiej literatury wspomnieniowej, bogato ilustrowany fotografiami i rycinami. Krzysztof Pisera powiązał swymi komentarzami starannie dobrane cytaty, znane i mniej znane. Powstała księga pamiątkowa. Można ją czytać od deski do deski albo otwierać na chybił trafił, przenosząc się w epokę, która wywarła przemożny wpływ na kulturę polską XX wieku i tkwi w nas do dzisiaj. Powspominajmy Tatry, jakich już nie ma, posmakujmy wrażeń, których nie zaznamy.”
2. „Annapurna” Arlene Blum – „W roku 1978 grupa trzynastu kobiet pojechała do Nepalu, by wspiąć się na Annapurnę, jedną z najtrudniejszych do zdobycia gór ziemi. Do tej pory na ośmiotysięczniki wspinali się tylko mężczyźni. Wiele osób – zresztą obojga płci – uważało, że kobietom po prostu brakuje sił, umiejętności i odwagi, czyli cech niezbędnych do takiej wspinaczki. Jednak pomimo burz, lawin, a nawet strajku Szerpów udało nam się wejść na pokryty lodem szczyt. Wyprawa przeszła do historii jako pierwsza amerykańska i zarazem pierwsza kobieca ekspedycja na dziesiątą co do wysokości górę świata. Napisałam tę książkę, by opowiedzieć o tym, jak i dlaczego wspięłyśmy się na Annapurnę. Pragnę także sama, patrząc z perspektywy czasu, lepiej zrozumieć wyzwania, które podejmowałam wtedy jako liderka grupy”
(streszczenia z netu)
Nic tylko czytać :)
ta druga, zdecydowanie.
:)
PolubieniePolubienie
jot – ta druga tak, ale ta pierwsza dla mnie bardziej :) a jakie piękne zdjęcia w środku ma :)
PolubieniePolubienie
O, tak. Ja na pierwszy ogień wzięłabym „Annapurnę”, imponująca:)
PolubieniePolubienie
Małgośka – ja już nie wiem co mam brać na pierwszy ogień, bo i 3/4 z fotki z poprzedniego wpisu jest nieprzeczytane.. :)
PolubieniePolubienie
Znam ten problem;) Wszystko kusi, co? Ja czytam w końcu „Japoński wachlarz”, bo wszyscy polecali, a ja ciągle nie znałam. Słucham jakiegoś kryminału, który zaczyna się trochę dłużyć, ale reguła konsekwencji (czy może jakaś inna) każe mi kontynuować. A na biurku już „Gołębiarki”, na które ostrzę sobie ząbki aż od grudnia i biblioteczny „Lampart” czy „Gepard”. W kolejce słynne reportaże, Kornel Filipowicz i dziesiątki innych w wersji papierowej i elektronicznej. Klęska urodzaju;) A najlepsze jest to, że mi się najnowsza Herta Muller dziś zamarzyła, bo jeszcze nie mam i już zaczęłam zerkać w stronę księgarni;)
PolubieniePolubienie
Małgośka :D ano tak to jest, ja mam tak że zaczynam jedną, drugą, trzecią i tak leci że potem kolejne kuszą i cholera bierze bo nie wiadomo co czytać. Po prostu za duży wybór mam :D
PolubieniePolubienie
Też to znam, człowiek się psuje od nadmiaru możliwości, choć ja mam 1/8 tego, co wy macie dziewczyny na półkach :) Ostatnio mi się przydarzyło, że czytałem, to co dostałem od ciebie Merka (Wolfe, pamiętasz?) i tak się nadarzyła okazja, żeby Batorową przeczytać. Dobyłem wyczytanego (do granic fizyczności), pożyczanego między sobą „Ciemno, prawie noc” i powiem szczerze, że okropnie miałka dla mnie jest ta powieść. I tak się kończy jednoczesne czytanie książek, w których to jedna książka jest napisana świetnie,a druga co najwyżej rzemieślniczo-poprawnie.
Konkluzja? Nnie czytać więcej jak jednej książki naraz! ;)
Przyjemnych lektur Merka.
PolubieniePolubienie
Ooo, pożądam.
Ale już nie w tym miesiącu… :) Zresztą i tak skończyło mi się w domu miejsce na książki i część nowych trzymam w kuchni.
PolubieniePolubienie
Krzysiu – dzięki :) i tak nie mam czasu na to żeby się zdobyć na przeczytanie choćby jednej strony. Za dużo się dzieje.. Do domu wracam po 21 i tak od poniedziałku zeszłego.. cały czas coś do roboty i w ogóle.. wiecej w mailu Ci napiszę jak znajdę chwilkę. Bator – to specyficzna książka , fakt nie każdemu podchodzi. Mnie się podobała… nadal w kolejce „Piaskowa Góra” i „Chmurdalia” ale kiedy to nie wiem… Ech. No Wolfe pamiętam, cieszę się, że CI się podoba :) wiedziałam ;)
Pozdrówki ciepłe
PolubieniePolubienie
Porta celeste – mam podobnie z miejscem na książki… ledwo upycham.. przeraża mnie to nieco :)
PolubieniePolubienie
Bardzo dobry blog, wiele informacji.
Pozdrawiam
Norbert
SunAge
PolubieniePolubienie