Jonathana Carrolla wielbię od zawsze. Jeszcze będąc w liceum, czytałam wszystko co ukazywało się w serii „Salamandra” wyd. Rebis (albo „Kameleon”? któraś z tych dwóch) Pociągał mnie ten magiczny, odrealniony świat, gdzie sny mieszały się z rzeczywistością, światy przenikały się wzajemnie, pojawiały się dziwne zwierzęta, krainy, a bohaterom przydarzały się niezwyczajne przygody.
15 października ukazuje się „Mr Breakfast”, najnowsza powieść Carrolla, którą miałam okazję przeczytać przedpremierowo dzięki wydawnictwu Rebis. Autor, mimo swoich 70 lat nadal jest w formie, a realizm magiczny, mieszanie realnego z fantastycznym i do tego proste, prawdziwe życiowe prawdy to nadal sedno jego twórczości. Cieszy mnie to. Książkę czytałam z niekłamaną przyjemnością.
Niespełniony komik, Graham Patterson po kolejnym nieudanym występie, kupuje forda mustanga w wersji cabrio, aparat fotograficzny i wyrusza w podróż po Ameryce. Ledwie dojeżdża z Rhode Island do stanu Karolina Płn, samochód się psuje. Czekając na naprawę, trafia do salonu tatuażu, w którym niepodzielnie rządzi Anna Mae. Patterson myśli sobie, że w sumie nie ma nic do stracenia i zgadza się na zrobienie sobie tatuażu. Uwierzcie, to nie będzie tatuaż zwyczajny. Tylko kilka osób na świecie ma taki sam. Przedstawia on kilka zwierząt, zachwyca szczegółami i może przenosić człowieka do jego innych, linearnych wersji życia, które mogą dziać się, gdyby podjęło się taką czy inną decyzję. Patterson w ogóle nie rozumie, że mogą istnieć inne „warianty” jego życia, ale jest ich bardzo ciekawy. Kto by zresztą nie był? „Zazwyczaj sami decydujemy o tym, w której cząstce życia chcemy być – w chwili obecnej, minionej czy też tej, którą mamy nadzieję przeżyć”. Sęk w tym, że każdy z wariantów można odwiedzić tylko raz, pozostać w nim ile się chce, a potem koniecznym jest ostateczna decyzja, w której wersji siebie chce się pozostać na zawsze. Patterson będzie miał nie lada dylemat, tym bardziej że wszystkie warianty zaczną się ze sobą mieszać i przenikać. Jaką decyzję podejmie Patterson? „Co jest lepsze: życie wyjątkowe czy spokojne?”, czy warto gonić za sławą, czy bardziej za miłością? Co oznacza tytuł książki? Po co w ogóle to wszystko?
Cała powieść ma swój specyficzny klimat „dziwności”. Autor wprowadza też nie bez powodu kilka ważnych postaci. Każda z nich ma jakiś wpływ na życie bohatera i on również ma wpływ na ich życie. Nieważne w którym wariancie samego siebie. Wszystko się łączy i ma swoje konsekwencje niczym w efekcie motyla. Każda decyzja, słowo, czyn wpływają na czyjeś decyzje, słowa, czyny. Nic nie jest nieistotne. „Przechodzimy przez życie, pokonując i zamykając za sobą wiele różnych drzwi – jedne z wściekłym trzaskiem, a inne z ledwo słyszalnym szmerem. Posuwając się naprzód, rzadko myślimy o tych, którzy zostają z tyłu: czym się zajmują i jak im się później wiedzie. Bo przecież żyją w dalszym ciągu”.
Podobały mi się w tej opowieści dyskusje o sztuce, o wspomnieniach, o życiu w ogóle, o ludziach, jakich spotykamy na swojej drodze. Momentami myślałam sobie: no tak, nic nowego, ale z drugiej strony: niby nic nowego, ale o tym zapomniałam, to takie oczywiste, że aż się o tym zapomina. A nie wolno. Warto czasem przystanąć i pomyśleć nad swoim zachowaniem, nad sobą.
To prosta historia z surrealistycznymi elementami, gdzie nagle latają dinozaury, ulicą idzie przeogromny żółw, a obok w samochodzie na parkingu widzimy inną wersję siebie, która nie widzi nas. Niezwykła książka, skłania do refleksji i jeśli lubicie Carrolla to bardzo polecam.
Premiera 15 października.
„Mr. Breakfast” Jonathan Carroll, tłum. Jacek Wietecki, wyd. Rebis 2019
P.S. dodatkowo mała informacja dla fanów autora, który przyjeżdża do Polski już w tym miesiącu:
24 X, Katowice, Biblioteka Śląska (pl. Rady Europy 1), sala Parnassos, godz. 18:00;
25 X, Kraków, Targi Książki (ul. Galicyjska 9), sala Budapeszt C, godz. 16.00, połączone z podpisywaniem książek na stoisku D16 (godz. 17:00);
26 X, Kraków, Empik Rynek 23 (Rynek Główny), godz. 16.00;
„Mr. Breakfast” dostarcza mnóstwa przyjemności podczas lektury i faktycznie – Jonathan Carroll jest w świetnej formie. Cała historia jest równie surrealistyczna, co wciągająca i niezależnie czy ktoś już czytał inne tytuły tego autora, czy jeszcze nie miał okazji – po ten warto sięgnąć. Polecamy wraz z Tobą! :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gandalf :) zgadzam się!
PolubieniePolubienie
Nie czytałam tej książki
PolubieniePolubienie
Agnes Agnieszka to polecam :)
PolubieniePolubienie