
To chyba najdziwniejsza książka, jaką czytałam. Zupełnie nie mam pojęcia co o niej myślę. Czy mi się podobała? Nie wiem. Ogólnie zaciekawiła mnie fabuła, ale samo wykonanie już mniej. Momentami męczyłam się tym surrealistycznym klimatem, ale z drugiej strony, coś mnie w tym fascynowało.
Amanda umiera, przy jej łóżku czuwa Dawid, chłopiec, którego ona nie zna, a który zadaje jej przeróżne pytania mające na celu doprowadzenie do odpowiedzi : dlaczego Amanda umiera, co się wydarzyło w jej życiu takiego, co doprowadziło ją do takiego stanu.
Pomiędzy ten dialog, wplata się historia Amandy i Clary, jej przyjaciółki, z którą spędzała wakacje. Clara ma synka Dawida, a Amanda córkę Ninę. Kiedy czytamy te wspomnienia (również w postaci dialogów), nakłada się na to dialog Amandy z Dawidem, zupełnie tak jakby w tym samym czasie był on jakimś niewidzialnym duszkiem i szeptał jej do ucha, przeszkadzając non stop. No i w tej całej historii, kto jest kim? bo na pewno nie jest tak, jakby się mogło wydawać.
Ta krótka powieść, po którą sięgnęłam przy okazji wyczytywania ‚trupów’ z półki mnie bardzo zaskoczyła. Tytułowa bezpieczna odległość jest wyznacznikiem dystansu miedzy matką a dzieckiem, którego przekroczenie byłoby już czymś bardzo niepożądanym i niebezpiecznym. To dystans określony niewidzialną nicią, która co rusz się napręża wywołując paniczny strach matki o dziecko.
Dodatkowo mamy jeszcze temat „migracji dusz”, chyba w argentyńskich wierzeniach powszechny, kiedy to dusza z chorego organizmu (gdy życie dziecka jest zagrożone) wysyłana jest do zdrowego, a ta ze zdrowego przechodzi do chorego. Taka wymiana. To jednak powoduje wiele komplikacji i zmian w charakterze człowieka poddanego migracji dusz. W „Bezpiecznej odległości” będziemy mieć również i tego przykład, co było bardzo interesujące i z lekka zahaczało o horror.
Jak się potoczy historia Amandy i w ogóle o co w tym wszystkim chodzi? Balansowanie na granicy świata realnego i nierealnego. Trochę grozy, niepokoju, nieco poważnych tematów, czyli bezpieczeństwo dziecka, walka z zatruciami środowiska – ogólnie przedziwna książka, ale skoro była nominowana do Man Booker 2017 to chyba docenić należy.
„Bezpieczna odległość” Samanta Schweblin, przekład Tomasz Pindel, wyd. Sonia Draga, 2014