
Bardzo zaniedbałam bloga. Ostatni wpis był 12go stycznia i też dotyczył stosu książek. Trochę się wypaliłam, jeśli chodzi o pisanie „notek” a trochę też brak czasu, jak zawsze. Był też zastój czytelniczy, a potem tylko mogłam czytać thrillery i kryminały, na nic innego nie miałam ochoty. Ale nie oszukujmy się, głównym powodem niepisania jest brak motywacji i dyscypliny. To chyba to. Nie zwalajmy na lenistwo i na brak czasu… choć po części jest to też kolejnym powodem.
Książki na powyższym zdjęciu są zbieraniną zakupów od stycznia, jedynie „Doll Story” Urbaniaka jest egzemplarzem do recenzji od wydawnictwa Mova, za co dziękuję i już zaczęłam czytać (podoba mi się, lubię książki tego autora, wcześniej pisałam o „Niestandardowych” i „Liście obecności”). Jestem załamana lekko tym, że w tym miesiącu wychodzi tyle książek, które bym chciała przeczytać i mieć, ale no przecież nie wydolę. Trzeba by tylko się tym zajmować, a gdzie życie, praca, sen, wyjazdy itp. ? To jest nie do ogarnięcia, wszystkie mole książkowe to wiedzą dobrze ;)
Jak wspomniałam, czytałam trochę thrillery i kryminały, zatem z powyższego zdjęcia „Miasteczko Twin Falls”, „Lilie”, „W snach to ja trzymam nóż” i „Prawo matki” już za mną. Wszystkie bardzo fajne, jak się zbiorę, kiedyś, to o nich napiszę :))) Przeczytałam też „Dom” Piotra Kościelnego (był na poprzednim stosiku) i na fali zakupiłam inne jego książki, które właśnie widać. Inne to różne powieści, jeden reportaż „Ołowiane dzieci” o hucie cynku w Katowicach Szopienicach i książka o ekspozycjach stałych w „Muzeum Śląskim” w Katowicach (bo mnie Śląsk ostatnio bardzo kręci i często zwiedzam). No i tak to. Resztę tytułów dobrze widać chyba na zdjęciu, gdyby coś było nieczytelne, piszcie.
A już niebawem postaram się wrzucić jakieś „recenzje” książek jakie przeczytałam, a których lista jest tutaj. Jest ich póki co tylko 10, ale czytam teraz jeszcze dwie naraz.
Zasadniczo nie wiem czy mam jeszcze wyrzuty sumienia, że blog leży pod warstwą kurzu. U mnie wkradł się jakiś taki życiowy niechciej. Bloga dotknął najwcześniej, ale co najgorsze zaatakował też inne dziedziny życia, które przynosiły mi dużo radości i satysfakcji :( Za każdym razem jednak, kiedy wspomnę Śmieciuszka, to żal mi fantastycznej grupki ludzi, którą udało mi się wokół niego skupić. I to dla tej ekipy chciałbym jednak kiedyś wrócić :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bazyl u mnie fajna ekipa była kiedyś… teraz tutaj już nie ma tych ludzi, w zasadzie większości… szkoda. Wiem z autopsji, że taki życiowy niechciej nie prowadzi do niczego fajnego, bo powoduje że gdzieś się zatraca ta pasja.. a zwycięża rutyna durnej rzeczywistości, która zajmuje niestety 3/4 doby. Trzeba pilnować tego swojego kawałka pola żeby nie zdechło. Przynajmniej ja chcę.. już nie dla ludzi a dla siebie. No ale słabo mi idzie.
PolubieniePolubienie
Ja zastanawiam się nad końcem, ale dobiję do 15 lat bloga, potem zobaczę. Nie wyrabiam na zakrętach, a po drugie starość nie radość i przede wszystkim bark czasu. Czas się skurczył. Jesteśmy na wymarciu :) Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Beata.. jaka tram zaś starość. bez przesady :) ale racja, że czas się kurczy i nie ma gdzieś weny ani sił… po prostu życie. Ściskam.
PolubieniePolubienie