Archiwa tagu: Adrian McKinty

„Łańcuch” Adrian McKinty

DSC06883O tym thrillerze jest ostatnio głośno. Miał dość „intensywną” promocję w internetach, nakręcono nawet krótki trailer zapowiadający książkę, który możecie obejrzeć TUTAJ.

Czy faktycznie książka Adriana McKinty’ego jest dobrym thrillerem? Jest. Podobało mi się. Czyta się bardzo szybko, akcja pędzi, szczególnie w pierwszej części, sam główny wątek tytułowego „łańcucha” jest dość nietuzinkowy, fajnie przemyślany i zaskakujący. Czy można domyślić się kto jest kim w tej morderczej akcji o życie? Owszem. Domyśliłam się w drugiej części książki bardzo szybko, ale nie umniejszyło to mojego zadowolenia z lektury.

Rachel, chora na raka piersi, prawdopodobnie ma wznowę choroby. Nie czuje się zbyt dobrze. Musi udać się na konsultacje, ale jej 13-letnia córka Kylie zostaje nagle uprowadzona ze szkolnego przystanku. Rachel, by ją odzyskać całą i zdrową, musi zrobić coś potwornego, coś, co nawet nie chce jej przejść przez myśl. Nie ma jednak wyjścia, ponieważ następstwem niewykonania tej czynności może być coś jeszcze gorszego. Rachel poniekąd zostaje wybrana. Do czego? Nie może zgłosić porwania na policję. Nie może właściwie nic, poza tym, że musi się zgodzić. Na co? Łańcuch nie może zostać naruszony. Nie może się zerwać, bo ucierpi wiele osób. Czym jest łańcuch? Co należy zrobić, by go nie przerwać? Jak wybrnie z tego koszmaru Rachel?

Nie mogę za wiele zdradzić, bo nie miałoby to sensu. Powiem tylko, że to naprawdę świetna historia, która zapada w pamięć. Nadwyręża wszelkie etyczne i moralne normy, jakie sobie w życiu ustalamy. Wydaje nam się, że czegoś nigdy nie zrobimy. Nieprawda. Wydaje nam się, że nie jesteśmy do czegoś zdolni, albo że nie jesteśmy wystarczająco silni. Nieprawda. Wydaje nam się, że nasze życie jest tylko nasze. Też nieprawda. Z małych detali wyłuskanych na naszych profilach na Facebooku czy Instagramie, ktoś może złożyć sobie pełen obraz tego, kim jesteśmy, gdzie mieszkamy, co robimy, gdzie przebywa aktualnie nasz mąż, żona, dziecko. W rzeczywistym świecie niewielu chroni swoją prywatność, większość dzieli się każdą minutą ze swojego życia i nie spodziewa się, że kiedyś, ktoś może to wykorzystać.

„Zatrważająca liczba ludzi zamieszcza publiczne wpisy, które może obejrzec każdy. George Orwell się mylił, myśli. W przyszłości to nie państwo będzie wszystkich monitorować. Ludzie zrobią to sami. Odwalą robotę za aparat nadzoru, nieustannie informując o swoim miejscu pobytu, zainteresowaniach, wyborach żywieniowych, ulubionych restauracjach, poglądach politycznych i zainteresowaniach poprzez Facebooka, Twittera, Instagram i inne serwisy społecznościowe. Jesteśmy naszą własną tajną policją. Odkrywa, że niektórzy aktualizują dane na Facebooku i Instagramie co kilka minut, oferując potencjalnym porywaczom albo włamywaczom konkretne dane o swoim położeniu”.

Bądźmy ostrożniejsi. Ten świat jest pełen psychopatów. Możemy kiedyś trafić na jakiegoś. Może przesadzam, ale bardzo mnie to irytuje, kiedy ktoś na swoim profilu wywala o sobie wszystko jak leci, nie myśląc o konsekwencjach. To jeden z ważniejszych wątków tej książki, tak w ogóle, która może być taką małą przestrogą. Poza tym to bardzo dobrze napisany thriller. Druga część już tak nie pędzi, za to bardziej opisuje psychologiczne aspekty charakterów pewnych osób, które poznajemy właśnie dopiero w drugiej części książki. Cofając się do czasu ich dzieciństwa, widzimy jak przeszłość wpływa na przyszłość, jak traumy wychowawcze odbijają się na psychice ludzkiej, i jak dorośli już ludzie czerpią przyjemność z wyrządzania zła, mszcząc się za zło wyrządzone im kiedyś. 

Jeśli lubicie dobre thrillery, to polecam. Jeden czy dwa wieczory będziecie mieć z głowy. Nawet sam Remigiusz Mróz powiedział (co jest napisane na okładce), że „Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale ta książka wciąga tak, że zapomniałem o pisaniu”. Rozbawiło mnie to bardzo :-) 

„Łańcuch” Adrian McKinty, tłum. Dariusz Żukowski, wydawnictwo Agora, 2019