Archiwa tagu: Circle

„Krąg” Dave Eggers

Mam kilka książek Eggersa, które kiedyś, dawno temu, wieki temu właściwie zakupiłam na allegro, bo mi się spodobały opisy czy może okładki – nie pamiętam. Kosztowały mnie grosze, każda może po 5-7 zł. Grzebiąc ostatnio na którejś z półek, ten czerwony kolor się do mnie uśmiechnął, wzięłam zatem tego „trupa” sprzed kilku lat i zaczęłam czytać. O borze szumiący! Wessało mnie bardzo mocno. Jakaż to dziwna powieść, choć baaaardzo aktualna. Nieco futurystyczna, czyta się płynnie i muszę powiedzieć, że bardzo mi się podobała, choć jej finalny wydźwięk już nieco mniej, w sensie przekazu (nie wykonania).

Mae Holland – młoda dziewczyna z małego miasteczka, dzięki swojej przyjaciółce Annie zostaje zatrudniona w przeogromnej firmie „Circle”. Firma zajmuje się szeroko pojętym internetem, wymyśla różnego rodzaju aplikacje, jej system mediów społecznościowych jest bardzo szeroko rozwinięty, ogólnie jest to firma mająca wielki budżet, działa z rozmachem, a pracownicy mają wszelkie przywileje i różne atrakcje do wykorzystania. Na początku postawiłam się w sytuacji Mae i uznałam, że fajnie byłoby pracować w takim miejscu, gdzie każdy się liczy, o każdego się dba, wspólnota jest prawie że rodziną, a i czas wolny ma się wypełniony wszelakimi wygodami. Ale… im dalej w las (czyt. lekturę) to tym bardziej umacniałam się w przekonaniu, że ABSOLUTNIE NIE! nie chciałabym, nie dałabym rady się tak poświęcać, a poza tym wywalono by mnie po pierwszych dniach z różnych powodów, których potem znajdowałam coraz więcej.

„W Circle tyle się działo, tyle w nim było człowieczeństwa i pozytywnych uczuć i na tylu obszarach wytyczało nowe drogi, że Mae doskonaliła się przez samą obecność w pobliżu jego pracowników. Przypominało dobrze prowadzony sklep z żywnością ekologiczną: kupując w nim, wiedziałeś, że będziesz zdrowszy, nie mogłeś dokonać złego wyboru, ponieważ wszystko już dokładnie sprawdzono. W podobny sposób dokonano selekcji w Circle i dzięki temu firmowa pula genetyczna była wyjątkowa, a potencjał intelektualny fenomenalny. Było to miejsce, w którym wszyscy, nieustannie z wielką pasją, dokładali starań, by doskonalić samych siebie i siebie nawzajem, by dzielić się swoją wiedzą oraz rozpowszechniać ją na świecie”.

Mae awansuje, radzi sobie świetnie, zaczyna być wreszcie zauważana, co wiąże się z pewnym systemem punktacji, którego pułap należy osiągać każdego dnia, a nawet go przekraczać, co jest oczywiście bardzo mile widziane. Wszystko byłoby właściwie w porządku, choć człowiek czytając to, już zastanawia się powoli, ile technik manipulacyjnych jest stosowanych wobec jednostki oraz jak bardzo należy się starać, by zasłużyć na szacunek wspólnoty. Wszystko zaczyna przerażać. Ambitna Mae tego jednak nie dostrzega, pnie się w statystykach, jej sława i rozpoznawalność rosną, dziewczyna staje się ważna. To dla niej coś nowego i coś co dodaje jej pewności siebie, skrzydeł. Niestety, życie poza Circle przestaje dla niej istnieć. Co z jej rodzicami? dawnym przyjacielem? co ze spędzaniem wolnego czasu według własnych potrzeb? Jak się potoczy całą historia i o co chodzi z tzw. „domknięciem kręgu”.

W Circle jest jeszcze jedna istotna rzecz, która wpływa na relacje: bycie przejrzystym. Wyobrażacie sobie chodzić od rana do wieczora z kamerą, która filmuje wasze całe życie i rozsyła obraz na cały świat? Nie macie prawa jej wyłączyć, poza momentem w toalecie, czy momentem snu. Nie macie absolutnie żadnego prawa. Ludzie za to mają prawo was oglądać, co robicie, z kim się spotykacie, rozmawiacie, wasi rozmówcy nie mają wyboru, również są filmowani, czy się na to zgadzają czy nie. I jak tak sobie myślę o tym, to od razu włazi mi do głowy swego rodzaju ekshibicjonizm, który kręci ludzi. Przykładowo na Youtube czy Facebooku: publikujemy nasze zdjęcia/vlogi, pokazujemy w nich, często nieświadomie, gdzie mieszkamy, co jemy, gdzie byliśmy, oznaczamy ludzi na tych zdjęciach, co świadczy od razu o tym, że oni byli z nami. Lajkujemy różne strony, pokazujemy czego słuchamy, co oglądamy, kto jest naszym mężem, do jakiej szkoły chodzi nasze dziecko, co kupiliśmy itp. itd. Jakie to jest ogromne źródło informacji o nas! Nawet sobie nie wyobrażacie! Z drugiej strony to też zależy od człowieka, są tacy, którzy nie publikują wszystkiego jak leci, chronią w miarę możliwości prywatność, rodzinę, nie mówią o tym, czy mają dzieci, męża/żonę, gdzie pracują itp. Tacy ludzie już nie mogliby pracować w Circle. O nie! To dlatego ja nie mogłabym, za bardzo cenię sobie swoją przestrzeń, co w przypadku pracowników Circle jest już postrzegane jako egoizm.

Prywatność i intymność, to kwestie do których każdy z nas ma prawo, ale też to od nas zależy, czy będziemy w stanie je chronić, na tyle na ile można w tym zidiociałym na punkcie różnych aplikacji, pełnym kart bankowych, zbierania punktów, kont i haseł, ankiet i formularzy, świecie. To wszystko nie jest oczywiście proste, niemniej warto uważać, co takiego przekazujemy dalej. I czy robimy to nieświadomie, czy z chęci bycia faktycznie zauważonym? (choć z „trzeciej” już strony większość z nas chce być zauważona, inaczej nie logowałaby się na instagramie, FB czy innych tiktokach, nie pisała bloga!). Warto jednak stawiać sobie granice.

Podobało mi się, co powiedział do Mae jej dawny chłopak:

„Myślę, że twoim zdaniem siedzenie przy biurku i klikanie w emotikony jakimś cudem sprawia, że naprawdę prowadzisz fascynujące życie. Komentujesz różne rzeczy, zamiast je robić. Oglądasz zdjęcia z Nepalu, klikasz ikonkę z uśmiechniętą buźką i sądzisz, że to się równa wyjazdowi. No by coż by się stało, gdybyś rzeczywiście tam pojechała? Twoje kretyńskie oceny, czy co tam, kurwa, wam przyznają, spadłyby poniżej dopuszczalnego poziomu. Mae, czy zdajesz sobie sprawę, jak niewiarygodnie nieciekawą osobą się stałaś?”.

Czy zatem taka przejrzystość, o jakiej pisze Eggers, to całe nasze komunikowanie się w internecie, nie są tylko obłudą? Pragniemy, by nasze życie było ciekawe, ale boimy się żyć naprawdę? Wolimy monitorować, podglądać, komentować życie innych, zamiast zająć się własnym? Mae jest dla mnie bohaterką, która irytuje swoim zachowaniem, ale z takim zamysłem została stworzona. Początkowo nawet jej kibicowałam, ale potem zastanawiałam się, co wyprawia? Jak bardzo wyprano jej mózg… Stała się żałosna, doprowadziła do sytuacji, które w konsekwencji zniszczyły życie wielu osób. Jej idealizm stał się zagrożeniem dla demokracji i dla prywatności. Przerażające.

Świetna książka, niepokojąca i bardzo na czasie. Uświadamia, jak bardzo przesadzamy w tym naszym pragnieniu bycia widzialnym. Przynajmniej, ja to tak odbieram.

„Krąg” Dave Eggers, tłumaczenie Marek Fedyszak, wydawnictwo Sonia Draga, 2015.