Archiwa tagu: Igor Brejdygant

„Układ” Igor Brejdygant

DSC06434„Zabiła kogoś, kogo kochała,  a żeby było jeszcze dziwniej i trudniej, kochała go jako dwóch różnych ludzi, w dwóch odmiennych stanach świadomości i na różnych etapach w jej życiu. Uciekając od myślenia o tym, co się stało, zapadała się teraz coraz głębiej w odmęty tamtego życia zostawionego przed laty, cofała się na osi własnego rozwoju, kuliła się coraz bardziej, jakby przepoczwarzała się z powrotem w kokon, z którego kiedyś z tak ogromnym trudem wyszła. Wszystko, co działo się wokół: ginący ludzie, spalone domy, próby prowadzenia dochodzenia, które jak na razie nie dawało żadnych rezultatów, a sprawa, zamiast się wyjaśniać, z każdą chwilą coraz bardziej się komplikowała – wszystko to wydało jej się teraz nagle odbiciem chaosu, który zalewał ją coraz wyższymi falami. Jeszcze chwila i utonę, pomyślała”.

Komisarz Monika Brzozowska, wredna, bezkompromisowa i bezczelna, ale przebiegła i inteligentna kobieta, znana z pierwszej części Rysa (której nie wyobrażam sobie nie przeczytać najpierw) prezentuje się w „Układzie” nieco z innej strony. Pogubiona, wpędzona ponownie w bagno przez demony przeszłości oraz wydarzenia z „Rysy” właśnie, wpada znów w nałóg narkotykowy. Oddalona z pracy na przymusowy urlop, po tym, jak zabiła własnego męża (o którym w ogóle nie wiedziała długo, że go ma) i niedawno jeszcze oskarżana o zabójstwa, wraca do palenia cracku, a w końcu do heroiny. Opisy jej psychiki i stanów emocjonalnych są doskonałe. Widać, że kobieta przestaje chcieć walczyć, nie ma nic do stracenia, stacza się coraz bardziej, samotność ją pokonuje, myśli już coraz częściej, by coś wziąć. Aby całkiem nie spaść na dno, inspektor Matecki (genialna postać :)) przywraca Monikę do pracy. Tym bardziej, że zamordowany zostaje Wacek, główny świadek w sprawie grupy pedofilów, na którą natrafiono wcześniej (w poprzedniej książce).

Cały czas gdzieś w tle cały czas działa prężna siatka ludzi, którzy wszystko wiedzą, widzą, dlatego śledztwo musi być mocno zakonspirowane.  Umoczonych w ten układ jest wielu znanych ludzi: minister spraw wewnętrznych, biskup, biznesmeni, politycy. Każdy może być niebezpieczny. Na każdego są jakieś kwity. Każdy musi zatem współpracować, by nie wypłynęły jego złe uczynki. Kto wie, może nawet matka Moniki z demencją jest jednym z pionków? (również świetna i dość tajemnicza postać). Za sznurki nadal pociąga tajemnicza kobieta z pieprzykiem, która za wszelką cenę chce dopaść Monikę. Dlaczego?

Do śledztwa dołącza kapitan ABW, Czesław Warecki, znany już z pierwszej części. To ważna postać, bo dzięki niemu Monika zacznie pewne rzeczy inaczej odbierać i powoli wychodzić na prostą. Dlaczego akurat on będzie miał na nią taki wpływ? Co zmieni się w życiu Brzozowskiej, czy wyjdzie z nałogu i czy uda się jej uniknąć niebezpieczeństwa? 

Świetna książka. Naprawdę warto, bo choć akcja może toczy się innym tempem niż w „Rysie” i porównując, to trochę więcej tu przemyśleń Moniki, to jednak czytało mi się świetnie i szybko. Bardzo dobrze skonstruowana fabuła, intryga, ciekawe postacie, momentami było wzruszająco, czasem śmiesznie, ale najczęściej dość mrocznie. Polecam bardzo. Ale koniecznie trzeba przeczytać wcześniej „Rysę”. Tak myślę. Bez tego, nie będzie AŻ tak smakowało.

„Układ” Igor Brejdygant, wydawnictwo W.A.B, 2019.

„Rysa” Igor Brejdygant

DSC06433„Niektórzy boją się okoliczności, inni boją się ludzi, ona zawsze najbardziej bała się samej siebie”.

To pierwsza część serii z komisarz Moniką Brzozowską, policjantką z krwi i kości, rezolutną, bezczelną i skuteczną. Ogromnie ją polubiłam, podobało mi się jej sarkastyczne podejście do pewnych spraw oraz inteligentne, genialne docinki, jakie często serwowała swoim kolegom z pracy, co stawiało ją często na równi lub nawet wyżej w hierarchii w tym męskim, pełnym testosteronu świecie policji. 

To kobieta z przeszłością z której niewiele pamięta. Wiele lat temu, bliskie spotkania z narkotykami, a szczególnie z heroiną, wymazały sporą część jej wspomnień. Nałóg, odwyk, ciężkie przejścia i tajemnice odbiją się teraz czkawką. Znaleziony, martwy kloszard, będzie pierwszą ofiarą seryjnego mordercy, lub morderców. Monika będzie musiała szybko działać, bo niebawem pojawi się ofiara kolejna i jeszcze kolejna…. Dziwnym trafem zadźgane bagnetem osoby będą miały wiele wspólnego z przeszłością Brzozowskiej, a ślady znalezione na miejscach zbrodni będą wskazywały na jej obecność przy tych zabójstwach. Co Brzozowska może mieć wspólnego z morderstwami? Dlaczego nic nie pamięta? Przecież już nie bierze, nie „wali po kablach” jak to się mówi. Jej mroczna psychika w połączeniu z mroczną rzeczywistością to naprawdę świetna mieszanka.

„Efemeryda zwana rzeczywistością przejęła nad nią kontrolę, a zasadniczo powinno być odwrotnie, to ona powinna kontrolować świat realny z wszystkimi jego zależnościami i przejawami, powinna go postrzegać w sposób zorganizowany i go ujarzmiać. Czuła, że tak się nie dzieje, że nagle przerwała się jakaś główna arteria łączności z normalnym postrzeganiem, wszystko zaczęło się sypać, a ona dryfowała po powierzchni coraz częściej zasysana w odmęty nierealnego albo realnego inaczej. Gdzie jest ten moment? Gdzie ma szukać miejsca przerwania, pęknięcia, gdzie to wszystko się zaczyna? Gdzie jest rysa?”

No właśnie. Gdzie? Jak dojść do prawdy? Brzozowska uwikła się w bardzo trudną sytuację. Z polującego na mordercę sama stanie się ofiarą i będzie musiała mocno się napracować, by zrozumieć w co się wplątała dawno temu. Jak to się skończy?

Świetna książka, połączenie kryminału z thrillerem psychologicznym, ze świetnymi postaciami (również Stasiak, Wójcik, Warecki). Czyta się z zapartych tchem i szczerze mówiąc, w finale zaskoczenie było mocne. Polecam! Już jestem w trakcie lektury kolejnej części „Układ”, w której już powoli dowiaduję się, co wydarzy się dalej w życiu Moniki Brzozowskiej.

„Rysa” Igor Brejdygant, wyd. W.A.B.2018