Archiwa tagu: toń

stosik na koniec kwietnia

Zapomniałam przy okazji ostatniego „stosiku” o paczce ze skupszop.pl i Świata Książki, których nie pokazałam, bo akurat przyszły dzień później, a dodatkowo dotarło jeszcze kilka egzemplarzy recenzenckich (to te 6 egz. na stosie po prawej poczynając od Salmana Rushdie, a kończąc na nowym wydaniu Non-Fiction Nieregularnik Reporterski „Media”.). Jeśli nie widzicie jakichś tytułów (bo światło się odbiło, czy coś) to pytajcie. 

DSC08618

Ja spadam dalej pracować zdalnie, ulewa mi się już… Pozdrowienia i miłego majowego weekendu ;)

„Toń” Marta Kisiel

656483-352x500To moje pierwsze (w ogóle) spotkanie z twórczością Marty Kisiel. Czy udane? Tak, jak najbardziej. Było zabawnie, czasem wręcz śmiesznie, czasem poważnie i groźnie, a przede wszystkim książka zapewniła mi świetną rozrywkę.

Justyna Stern (Dżusi), totalna wariatka, roztrzepana, szalona blondyna, jej siostra Eleonora Stern – spokojna, pedantyczna, szara myszka bibliotekarka, oraz ich ciotka Klara Stern są trzema głównymi bohaterkami, żyjącymi według dawno już ustalonych reguł: nie mogą mówić o przeszłości, a dodatkowo pod nieobecność ciotki nie mogą zostawiać domu bez opieki i nie mogą kategorycznie wpuszczać nikogo obcego do środka.

Dżusi oczywiście łamie jeden z zakazów i od tej pory historia nabiera rozpędu. Pojawia się dziwny mężczyzna, o dziwnym imieniu: Ramzes, który zabiera coś z mieszkania ciotki. Ciotka natomiast, nie może się o tym dowiedzieć, bo jak się dowie, to nogi z dup dziewcząt powyrywa, a siostry znając jej lodowatą osobowość i czując wobec niej spory respekt, postanawiają odzyskać to, co zostało zabrane, tylko, że nie wiedzą co to było. I tu jest problem. Jednak Dżusti, która jest sprytna i odważna, zaczyna działać. Co wymyśliła? Dodam, że jej wycieczka po antykwariatach będzie miała dość poważne konsekwencje, a mężczyzna, zegarmistrz Gerd, jaki potem pojawi się pod drzwiami dziewcząt, nieźle namiesza i również odegra sporą rolę w całej powieści. 

Na początku pomyślałam sobie, że to będzie kryminał, ale w miarę jak rozkręcała się historia i doszły podróże w czasie (!) do Wrocławia w roku 1945, to stwierdziłam, że się zaczyna dziać! I faktycznie: Klara, ciotka dziewcząt okazała się być tak zwanym „psychopompem” czyli przewodnikiem dusz, przeprowadzającym te dusze na tamten świat. „No więc, taki psychopomp może nie przeprawiać się dosłownie z jednego brzegu na drugi, za to umie się zanurzyć w czasie na praktycznie dowolną głębokość, tak jak nurek w rzece, a potem wrócić bezpiecznie na powierzchnię. Sam lub z kimś.” Ważne jest, by nie przedobrzyć, głębokość nie ma znaczenia, ALE „trzeba wiedzieć, kiedy zacząć się wynurzać, rozpoznawać sygnały, jakie daje organizm człowiekowi”, inaczej „Twoja dusza przeistacza się w błędną marę. Twoje ciało tu, po naszej stronie, staje się przejrzyste, aż w końcu rozwiewa się jak dym. Nieodwracalnie. Był człowiek – nie ma człowieka”. Okazało się również, że Eleonora ma chyba podobny dar i będzie zmuszona z niego skorzystać, by komuś nie stała się krzywda. I się zacznie…. 

To ciekawa opowieść, bo nie służy tylko rozrywce. Pewne sytuacje opisane w książce to dowód na to, że czasem to, co początkowo wydaje się dla nas trudne, tak naprawdę okazuje się czymś prostym. Sama podróż w czasie, to dla mnie metafora takiego skoku na głęboką wodę w normalnym życiu. Czasem ktoś powinien powiedzieć nam (jak jak Eleonorze) „Toń. Chyba potrafisz”. Zanurz się głębiej, zmień coś, nie siedź na brzegu czy na mieliźnie, spróbuj wejść w to życie mocniej i głębiej. Zmień szary płaszcz na turkusowy. 

Ciekawe postaci (listonosz Mądrzywołek ;) na przykład, lub Karolek – bardzo pozytywna postać, sama Dżusti i jej przykładowy tekst typu: „Zawsze powtarzam, że nie wolno ufać niskim ludziom, bo im się serce w gównie macza”. Padłam!), świetnie przedstawiony Wrocław, nieco jego historii, dodatkowo humor tam, gdzie trzeba, powaga i groza również tam gdzie trzeba. Fajna książka, po prostu :)

„Toń” Marta Kisiel, wyd. Uroboros, premiera 23.05.2018