
„Tajna biblioteka w Darajji była nadzwyczajnym dziełem. Grube mury tego podziemnego schronienia osłaniały czytelników przed okropieństwami rozgrywającymi się na powierzchni. Miejsce spokojnej lektury, nauki i rozmowy; celebrowania literatury, poezji, nauki i historii. Miejsce planowania przyszłości bez kul i pocisków. Najistotniejsze nie było jednak pomieszczenie ani nawet tysiące zgromadzonych w nim książek. Najważniejsi byli ludzie, którzy to miejsce stworzyli. Ludzie, którzy ryzykowali życiem, aby zapełnić regały książkami, organizowali wykłady i kluby dyskusyjne, katalogowali tytuły i szorowali podłogi. Ludzie, którzy w tak okrutnych czasach nie stracili wiary w wartość kultury i człowieczeństwa”.
Właściwie ten cytat jest podsumowaniem tego, co chciałabym napisać o tym reportażu, który został opublikowany w formie dokumentalnej przez Mike’a Thompsona na falach BBC Radio 4 w 2016r., a teraz u nas w formie książki. I generalnie, to jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku.
Odkąd Syria stała się piekłem w wojnie prowadzonej przez dyktatora Baszszara Al-Asada, wiele miast zostało odciętych od świata. Wjazd dla korespondentów zagranicznych czy dziennikarzy był niezwykle utrudniony, a potem już wręcz niemożliwy. Mieszkańcy oblężonych miast, w tym Darajji właśnie, byli zdani tylko na siebie. Nawet człowiek nie zdaje sobie sprawy, jak to jest, kiedy nagle dom przestaje mieć ściany, kiedy znane na cały świat, winogrona z Darajji przestają istnieć, a od rana do wieczora słychać huk bomb i strzały, rozkładające się ciała bliskich leżą na ulicach, a dzieci mimo strachu przemykają do piwnic w których nauczyciele organizują lekcje.
W 2012r. po masakrze przeprowadzonej ludności cywilnej dokonanej przez siły rządowe, miasto stało się symbolem oporu wobec reżimu Al-Asada. Jak podają źródła, w tym choćby wikipedia (by skrótowo nakreślić wam sytuację) „siły rządowe regularnie zrzucały także bomby beczkowe. Przejście miasta w ręce armii syryjskiej nastąpiło po porozumieniu, w wyniku którego żołnierze rebelianccy wraz z cywilami zostali ewakuowani z miasta oraz dopuszczono pomoc medyczną ze strony Syryjskiego Czerwonego Krzyża. Po ewakuacji Darajja całkowicie opustoszała – 4000 cywilów zostało przymusowo przesiedlonych do innych miejscowości w obrębie muhafaz Damaszek i Miasto Damaszek. Od 700 miejscowych bojowników przetransportowano do muhafazy Idlib, gdzie mieli kontynuować walkę. Przymusowe przesiedlenia mieszkańców miasta zostały skrytykowane przez ONZ.” Wszystko to oczywiście jest opisane również w reportażu Mike’a Thomsona, ale ponieważ autor miał bezpośredni kontakt z mieszkańcami (przez Skype, WhatsApp, telefon, bo tylko tak spisywał ich relacje, z racji zakazu wjazdu do kraju) to jest tu więcej szczegółów i też ich emocjonalnych, osobistych historii. Wszystko jest niezwykle wzruszające i ukazuje ogromną siłę i odwagę ludzi, którzy przecież jeszcze są bardzo młodzi, a już zostali pozbawieni normalnego życia, domu, często bliskich, rodziny.
Ten reportaż przedstawia naprawdę wspaniałych ludzi, którym autor oddaje głos. I tak, jest tu Abdul Basit Al-Ahmar, jeden z twórców bliblioteki, jest Ratib Abu Fajiz – młody chłopak, który nie znał wcześniej wojny, ale jak większość młodych walczył w obronie miasta, jest Abdul Basit, który mówi, że gdy cały świat już o Syrii zapomniał a m.in. konwoje Czerwonego Krzyża były zawracane z granicy: „zaczęliśmy więc od uprawiania warzyw, ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że musimy nakarmić także nasze umysły”, jest też Abu Malik Al-Shami zwany syryjskim Banksy’m – fantastyczny, wrażliwy człowiek, artysta, który swoimi muralami/rysunkami na zniszczonych murach domów próbował podnieść na duchu mieszkańców, a także pokazać światu, że Syria się nie poddaje. Oto kilka jego prac :




źródło: bbc.com
No i jest również czternastoletni Amdżad, samozwańczy bibliotekarz, który z wielką pasją katalogował wszystkie zebrane przez mieszkańców książki z opuszczonych domów, znoszone głównie w nocy w obawie przed strzałami snajperów, do sekretnej piwnicy, w której urządzono bibliotekę.

To przeciekawy, ważny i wzruszający reportaż, który przedstawia konflikt w Syrii w bardzo przystępny sposób, i choć nie bez emocji, to przez tę książkę się wręcz płynie. Autor skupia się na sytuacji w kraju, ale przede wszystkim na osobach, które są tu prawdziwymi bohaterami. Tych kilka wymienionych wyżej, to naprawdę zaledwie przykłady… Jest tu dużo więcej nazwisk, o których warto wiedzieć i pamiętać. Czuć, że autor zżył się z nimi bardzo, zaprzyjaźnił i było mu momentami wstyd, że mieszka w kraju, w którym może bezpiecznie wyjść na ulicę i że na przykład jedzie właśnie do znajomych na kolację, podczas gdy tam, w Darajji ludzie nie mają co jeść, a jakakolwiek wyprawa w poszukiwaniu czegoś do jedzenia może skończyć się śmiercią, albo od strzału snajpera, albo od bomby beczkowej z gwoździami, albo od zrzuconego napalmu.
Co się stało z biblioteką, czy nadal istnieje? Można się domyślić. Jak bardzo czasem nie doceniamy tego, co mamy… Jak często nie zdajemy sobie sprawy, że nie tylko siła i spryt się liczy, to przede wszystkim wiedza daje nam przewagę. Dlatego książki, czytanie, dokształcanie się były i są ważne. Miejsce takie jak biblioteka pozwoliło przetrwać wielu osobom w oblężonej Darajji. Dało im siłę, poczucie wspólnoty. Przestrzeń dla nadziei i tlen dla duszy. Abdul Basit mówi, że biblioteka była niczym „miejsce, w którym spotykają się anioły. Zawsze gdy wchodziłem do biblioteki, latałem”.
Piękni ludzie, ważny reportaż – czytajcie!
„Biblioteka w oblężonym mieście. O wojnie w Syrii i odzyskanej nadziei” Mike Thomson, tłumaczenie Andrzej Homańczyk, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2020