„Wilk stepowy” Herman Hesse

„Jakże nie mam być wilkiem stepowym i nędznym pustelnikiem pośrodku świata, którego celów nie podzielam, którego radości są mi obce!”

„Jesteś dla tego prostego, wygodnego dzisiejszego świata, zadowalającego się byle czym, za bardzo wymagający i za głodny, on cie wypluwa, masz dla niego o jeden wymiar za dużo.”

Jakie to aktualne, prawdziwe. Oczywiście cytaty pochodzą z książki „Wilk Stepowy” Hermana Hesse, do której sobie często wracam. Pamiętam, że czytając ją pierwszy raz przeżyłam swego rodzaju szok – tak bardzo utożsamiłam się wtedy z głównym bohaterem. Nie była to łatwa lektura, nie dość, że często zmienia się narracja i styl, to jest sporo surrealistycznych wątków a także mocno egzystencjalnych przemyśleń.

Teraz trochę inaczej już ją odbieram, może mniej emocjonalnie niż kiedyś, ale i tak klimat, a szczególnie psychodeliczne zakończenie, kiedy bohater Harry Haller (poeta, outsider, którego postać nawiązuje do Fausta Goethego)  trafia do „magicznego teatru obłąkanych” oglądając wiele swoich różnych wcieleń – mnie powala. „Każdy człowiek składa się z dziesięciu, stu, tysiąca dusz”.

To książka o samotności, o poszukiwaniu prawdziwego „ja”, o nakładaniu i zrzucaniu masek, o kryzysie życia i pragnieniu śmierci czyli wolności absolutnej, o rozdarciu i nieprzystosowaniu.

To książka o miotaniu się w pustce własnego piekła, jakie jest z jednej strony własnym wyborem, a z drugiej niechcianym zatruwającym życie problemem. Jak to pogodzić? Jak poznać tajemnicę własnego istnienia? Jak zrozumieć siebie i odnaleźć się we współczesnym świecie, gdzie bycie outsiderem traktowane jest z reguły jak dziwactwo? Nie każdy ma prostą konstrukcję i  zadowala się przykładowo kanapą i telewizorem. Ktoś mający inne zapatrywania na życie, pasje może czuć się nieprzystosowanym do życia w społeczeństwie pełnym prostych konstrukcji, jeśli mogę tak powiedzieć…

„Samotność jest niezależnością, życzyłem jej sobie i zdobyłem ją po długich latach. Jest zimna, o tak, ale jest też cicha, cudownie cicha i wielka, jak zimne, ciche przestworza, po których wirują gwiazdy”.

Nie będę się o tej książce rozpisywać, bo jest wiele, naprawdę wiele, dużo mądrzejszych recenzji, gdzie mówi się o oniryźmie, porównuje klimat do  klimatu prozy Bułhakova, gdzie pyta się o możliwe lub nie, narkotyczne wizje bohatera, gdzie mówi się o wolnej miłości, gdzie są odniesienia do ruchu hippisowskiego…. I wiele wiele różnych innych mądrości, niewątpliwie ważnych. Ja jednak skupiam się w przypadku tej książki na jej chłonięciu, rozumieniu, odkrywaniu za każdym razem czegoś nowego. To dla mnie bardzo prawdziwa  proza, w której tęsknota za czymś nieokreślonym (miłością = sensem?) jest przejmująca.

Warto przeczytać, na pewno. Dla mnie to jedna z ważniejszych książek w życiu.

„Większość ludzi nie chce pływać, dopóki nie nauczy się pływania. Czy to nie dowcipne? Oczywiście, że nie chcą pływać! Urodzili się przecież dla ziemi, nie dla wody. I oczywiście nie chcą myśleć, gdyż stworzeni zostali do życia, a nie do myślenia! Tak, a kto myśli i któż z myślenia czyni sprawę najważniejszą, ten wprawdzie może w tej dziedzinie zajść daleko, ale taki człowiek zamienił ziemię na wodę i musi kiedyś utonąć.”

Jak wielu z nas utonie? Smutne to.

Herman Hesse, „Wilk Stepowy”, PIW Państwowy Instytut Wydawniczy, 2000, 244 strony.

21 myśli na temat “„Wilk stepowy” Herman Hesse”

  1. Uwielbiam surrealistyczne opisy i wątki na kartach powieści. Już od dłuższego czasu polubiłem taki styl, ponieważ pod tą przykrywką ,,dzikich” obrazów ukazuje się często trudne, niekoniecznie jednoznaczne odpowiedzi na pewne postawione przez autora pytania.

    Polubienie

  2. A mnie za bardzo książka nie przypadła do gustu. Zgadzam się, że jest wyjątkowa i niesie ze sobą wiele ciekawych treści, ale mi się wydała przygnębiająca i przytłaczająca. Chyba się po prostu rozminęłam z autorem doświadczeniami.
    Może gdybym czytała ją jako nastolatka, kiedy byłam bardziej nastawiona na takie ponuro-egzystencjalne refleksje, to odebrałabym ją tak osobiście jak Ty i zapamiętała do końca życia?

    Polubienie

  3. Wow, a dla mnie Twoja recenzja jest tą najwłaściwszą, choć tych innych nie czytałam. Ale wolę takie emocjonalne opisy, gdzie coś poczuję i coś do mnie dotrze, a nie ten intelektualny bełkot, gdzie wszystko jest takie logiczne i naukowe, że słowa zakrywają prawdę i głębię. Twoja recenzja bardzo mi się spodobała i niesamowite jest to, że mnie dosłownie postrzeliła. Muszę tę książkę koniecznie przeczytać.

    Polubienie

  4. To nie jest moja „książka przewodnia” – ale wiem, o co Ci chodzi. Ja mam inną, wcale nie mniej „nieprzystosowaną” i nieźle zakręconą. Taką, która wywraca mnie na drugą stronę…
    ;)
    „Wilka stepowego” czytałam oczywiście, trochę wtedy było takiej literatury o poszukiwaniu, poszukiwaniu… i nieodnajdywaniu się ostatecznie.

    Polubienie

  5. Mogę powtórzyć za przedmówcą – dla mnie jedna z tych najważniejszych.
    Dobrze, że o niej piszesz. Cieszy mnie to bardzo.

    Przyjemnego wieczoru, Mary! xD

    Polubienie

  6. Nie słyszałam o niej wcześniej,ale muszę przyznać,że mnie bardzo zaciekawiłaś. Chciałabym przeczytać. Może i dla mnie okaże się jedną z najważniejszych książek?

    Polubienie

  7. to prawda, jest przytłaczająca, nieco mroczna, smutna ale trafiłam na nią (kiedyś) w takim momencie życia kiedy idealnie się wstrzeliła w moje poglądy. I wtedy bardzo mi odpowiadało, że nie tylko ja nie pasuję do rzeczywistości w jakiej żyłam – do tej pory zresztą ciężko jest z tym odnalezieniem się… ba, powiedziałabym nawet, że aktualnie ta książka jeszcze mocniej idealnie odzwierciedla samopoczucie jednostki o bardziej wymagających poglądach.
    Traktuję ją bardzo osobiście :)

    Polubienie

  8. :) no miło mi, dzięki za te słowa.
    zawsze staram się pisać biorąc pod uwagę emocje, ale faktem jest, ze nigdy żadna książka nie wywarła na mnie takiego wpływu.. I to, ze pierwszy raz czytałam ją naście lat temu też swiadczy o tym, że jednak wtedy mocno zamieszała mi w głowie.
    I absolutnie teraz, czuję się niestety podobnie jak bohater. Bywa że o tym zapominam i staram się dostosować do tego co wokół, ale wiem że nie robię tego w zgodzie ze sobą. Dlatego czuję się nierzadko jak ten wilk stepowy… myślę, zresztą że nie tylko ja…

    Polubienie

  9. No dokładnie, wywraca na drugą stronę. Dokładniej na lewą ;))))
    W każdym razie uwielbiam ją….w momentach kiedy mi źle albo kiedy próbuję zrozumieć to co mnie otacza, a uwierz otacza mnie często jakiś psychodeliczny świat debilstwa, wracam sobie do tej tzw „pustki własnego piekła”, I tam mi kużwa dużo lepiej niż w tej pojebanej rzeczywistości.

    Polubienie

  10. Miravelle
    :) to ksiażka trudna,ale naprawdę warto.
    zawsze trzeba próbować :)

    montgomerry
    :) żaden wstyd. ja też nie czytałam wielu klasyków, pisarzy uważanych za kreatorów jakiegoś nurtu i co z tego? Każdy czyta to czego akurat mu potrzeba.
    A faktem jest że na Hesse naście lat temu trafiłam przez przypadek… zupełny. Dodatkowo ktoś w niej zostawił karteczkę z pięknym cytatem, który mnie zwalił z nóg i który wtedy bardzo mi pomógł… :)

    Polubienie

  11. czytałem ją mając szesnaście lat. trzy miesiące zbierałem pieniądze, żeby ją kupić w małej księgarni w kwidzynie.już sam tytuł mówiwł mi, że to książka dla mnie albo, że przynajmnie powinienem ją przeczytać.nie zawiodłem się.

    Polubienie

  12. Ty miałas mnie z tąd zabrac spowrotem a sensacja cie pohłoneła widzisz ty mylisz pojecia a ja je kleje i to prowadzi do perfekcji

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.