„Był sobie pies” W. Bruce Cameron

7758017-6Dziś ma premierę książka, która na pewno będzie komercyjnym hiciorem, również, ze względu na wchodzący niebawem na ekrany kin film o tym samym tytule. Wahałam się czy czytać, bo wydawało mi się, że to takie zwyczajne,  familijne, wzruszające, że była już „Lessie wróć” i wiele innych filmów w podobnym, łzawym i ckliwym tonie. Jednak, ze względu na to, że od zawsze byłam i będą wielbicielką psów, która wzrusza się na sam widok szczeniaczków, doszłam do wniosku, że wolę przeczytać, niż obejrzeć film na którym pewnie się zasmarkam i zaryczę. Tu niestety nie było wcale lepiej. Chlip, chlip. Książka bardziej pobudza wyobraźnię, o czym od dawien dawna wiadomo.

Jest to typowa ciepła i bardzo wzruszająca opowieść o piesku, którego przeznaczeniem jest nie tylko służenie człowiekowi i kochanie go, ale też ratowanie. Takie dosłowne i w przenośni – ratowanie przed samotnością. Życie psa nabiera sensu, gdy ten wypełni swoją powinność wierności, miłości i uszczęśliwienia samym byciem, dotykiem mokrego nosa, polizaniem i spojrzeniem czułych psich oczu.

„… i to podczas zasypiania w tym gorącym pokoiku naszło mnie pewne niewytłumaczalne pytanie, pytanie o sens życia. Nie wyglądało mi to na kwestię, którą powinien rozstrząsać pies, ale wciąż wracałem do niej myślami, zazwyczaj wtedy, gdy odpływałem w drzemkę, której nie mogłem się oprzeć. Dlaczego? Dlaczego znowu byłem szczenięciem? Dlaczego nie odstępowało mnie przeświadczenie, że jako pies mam w życiu coś do zrobienia?”

Książka nie jest taka zwyczajna, jak myślałam. Jest piękna. W dodatku to pies jest tu narratorem, który opowiada o swoim życiu od momentu przyjścia na świat do śmierci. Kolejnego przyjścia na świat i kolejnej śmierci, bo jego dusza jak się okazuje wędruje przez cztery wcielenia. Opowieść jest tak dokładna, że zastanowiłam się przez moment czy autor nie był kiedyś psem….  Tobby, Bailey, Ellie, Koleżka – cztery różne psy, które łączy wspólna pamięć: osób, zdarzeń, zapachów. Czy jest możliwa wędrówka psiej duszy? Czy pies w ogóle duszę posiada? O tym można dyskutować i na pewno wiele opinii by się znalazło. Nieważne. Ważne, że w tej książce odnajdziemy prostotę życia, szczerą radość merdającego ogona, ale też szczery smutek i strach przerażonego psiaka. To daje do myślenia, bo każda z czterech historii pokazuje, że pies jest nie tylko najwierniejszym przyjacielem, bo tak mu każe natura. Pies czuje, ma zdolność oddzielenia dobra i zła, wyczuwa psim nosem złe emocje, łasi się do tych dobrych, szczeka czując zagrożenie i walczy o życie swojego pana. Poświeca się z odwagą i oddaniem. Przyjmuje na klatę, to co niesie los, bo wie, że tak trzeba. Ma służyć, ma słuchać człowieka i nawet jeśli czasem marzy o wolności, to tęskni do dotyku i głasków.

Bo każdy pies ma swojego Ethana – swojego pana, który kocha go wielką, z głębi serca płynącą miłością, której nic nie zmienia, nawet upływające lata. Każdy Ethan, w domyśle człowiek, powinien mieć psa, lub inne zwierzę, (choć psi bohater z książki uważa choćby  koty za bezmózgi ;)), bo wtedy może zrzucić z siebie przygniatający go od wewnątrz ciężar, wyzwolić uczucia.

Jeśli macie psa, kupcie tą książkę. Przeczytajcie, a zrozumiecie psi język. Zrozumiecie co robicie dobrze, a co źle. Jak wasze zachowanie jest odbierane. „Ludzie byli zdolni robić tyle niesamowitych rzeczy, a mimo to tak często siedzieli bezczynnie, wypowiadając tylko słowa”.

Przekonacie się jak łatwo jest psa rozczarować, zranić i namieszać mu w głowie. Zobaczycie jak wasz pies was widzi. Przykład? „Bardzo lubiłem Mamusię. Jedynym zastrzeżeniem, jakie do niej miałem, było to, że wychodząc z łazienki zamykała klapę od mojej misy z wodą. Ethan zawsze zostawiał ją dla mnie otwartą”.

Cudowna historia, która daje dowód na to, że dobrym człowiekiem jest się tylko wtedy, kiedy się kocha zwierzęta. Jeśli dajemy im serce, one oddają nam swoje. Na zawsze. Na wieczność. Polecam z całego serca.

„Był sobie pies” W. Bruce Cameron, wyd. Kobiece 2016

 

Jeden komentarz na temat “„Był sobie pies” W. Bruce Cameron”

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.