„Non-Oui” Lidija Dimkovska

713674-352x500Piękna książka. Wzruszająca i bardzo dobrze oddająca relacje międzyludzkie, a także przedstawiająca poczucie wyobcowania, samotności, oraz poszukiwanie swojego „właściwego miejsca we właściwym czasie”. 

Akcja dzieje się w Chorwacji, w Splicie pod koniec II wojny światowej oraz na Sycylii, w Castellamare del Golfo. Książka napisana jest w formie pamiętnika, jakby nigdy nie wysłanych listów, zwierzeń. Raz czytamy wspomnienia babci z czasów i po II wojnie światowej, a raz współczesne przemyślenia wnuczki. To jakby rozmowa pomiędzy zmarłą już babcią, która wspomina miłość swojego życia i  opowiada o emigracji, a wnuczką, która właściwie nie wie jak to jest kochać, a życie ją trochę uwiera. Obie kobiety noszą to samo imię: z chorwackiego Nedjelka, w skrócie Neda (śmiesznie, bo ‚ne’ to ‚nie’, a ‚da’ to ‚tak’ w tłumaczeniu, stąd Non-Oui (Nie-Tak) w tytule książki – imię babci przerobione przez jej francuską przyjaciółkę).

„Wszystko to opowiadam, siedząc nad jej grobem. Wiem, że słucha uważnie i czeka, kiedy będzie mogła odezwać się do mnie. Tak rozmawiamy co dzień, ja – albo w milczeniu, albo na głos, jeżeli oczywiście jestem pewna, że w domu nie ma nikogo, kto mógłby niespodziewanie wejść do ogrodu, a babcia Nedjelka – nie wiadomo jak, ale ją słyszę, jej głos brzmi tak samo jak wtedy, gdy była żywa i zdrowa. Albo mówi o tym czy owym, albo milczy całymi godzinami. A dawniej nikt nie chcial słuchać tych opowieści po sto razy, tylko ja, a także i tato, ale gdy wracał z pracy zmęczony, po prostu wolał się zdrzemnąć, niż słuchać, co babcia opowiada o wojnie, o Splicie i o Sycylii”.

Wspomnienia babci to przede wszystkim czas wojny. Ale gdyby nie wojna, nie spotkałaby ona swojego Carla, chłopca o ogromnych oczach, w kolorze morza Adriatyckiego. A on nie zobaczyłby jej czerwonego beretu, który założyła w piękny dzień, by świętować zwycięstwo nad faszystami. Oboje młodzi „pod każdym względem niewinni, a w życiu już postarzali…” zakochali się w sobie, ale ich miłość musiała przejść próbę, a także być odporną na złą energię, która aż buzowała ze strony młodszego brata babci, Krsto. Dlaczego? Wydarzyło się wiele, sytuacja zmusiła Nedę do kroku, który zmienił jej życie, ale też pozbawił pewnej przynależności.

„Wiesz, Nedo, przed Carlem byłam sama i po Carlu znówj jestem sama. Jakbym nie była żywa, ani martwa. Jakbym była ukrzyżowana. Dla każdego człowieka śmierć jest krzyżem, ale dla cudzoziemca wszystko jest krzyżem: i przeszłość, i teraźniejszość, i przyszłość. Krzyż taki ciężki, a musisz nosić go sam. Owszem, są ludzie, którzy chcą ci pomóc, ponieść go jak walizkę, ale to nie walizka, wewnątrz się znajduje, w sercu, a przecina się z duszą”. 

To najbardziej przejmujące wyznanie, jakie ostatnio przeczytałam. Ta książka jest zupełnie inna od tego, co ostatnio czytałam, to taki odmienny świat. Właściwie cała historia dotyczy prostego, zwyczajnego życia, ale w nie do końca sprzyjającycyh okolicznościach. Mnóstwo tu detali wyłuskiwanych z pamięci, a obrazujących życie rodziny Nedjelki. Bo każda przecież rodzina ma wspólne wspomnienia, anegdotki, przykre zdarzenia, kłótnie, niezręczności, opowieści przekazywane od dawien dawna, charakterystycznych w pewien sposób członków rodziny. Mimo tej zwyczajności, cała powieść bardzo mnie ujęła. Dodatkowo tło jest bardzo ciekawe zarówno pod kątem historycznym, jak i społecznym.

Ta proza zostaje na dłużej, czasem cieszy, czasem boli. Dotyka gdzieś najgłebszych strun duszy. Relacja między babcią a wnuczką jest bardzo uniwersalną relacją. Od wieków wiadomo, że młodsze pokolenie nie zrozumie nigdy do końca starszego pokolenia, ale gdzieś w głębi duszy podziwia je i dąży do tego, by być podobnym i dumnym z własnej rodziny i korzeni. Obie Nedjelki to kompletnie różne kobiety, ale łączyła je od zawsze głęboka więź, której nie zniszczy żadna wojna i żadna sycylijska mafia. I choć jedna już spoczywa pod drzewem pomarańczowym, jest nadal obecna w życiu tej drugiej, która szuka swojego miejsca i celu. Czy uda jej się przeżyć swoje życie przy otwartych okiennicach (bo te zamknięte na okładce są ważnym elementem powieści). Bardzo polecam.

„Non-Oui”, Lidija Dimkovska, tłum. Danuta Cirlić – Straszyńska, wyd. Biblioteka Słów, 2019.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.