„Te chwile” Herbjørg Wassmo

te-chwile-b-iext28947453Ta książka przeszywa na wskroś celnością zdań.

Przemyślenia głównej bohaterki (być może autorki (?) nie wiem czy to po części autobiografia?) to luźno złapane chwile. Te chwile. Ważne dla niej w różnych etapach życia. Od małej dziewczynki, poprzez uczennicę, nauczycielkę aż do dojrzałej kobiety – pisarki, laureatki Literackiej Nagrody Rady Nordyckiej. 

Bezimienna kobieta i bezimienni bohaterowie. Jej ojciec, którego nienawidzi:
„Ojciec jest niczym cień, który ona usilnie – ale bez powodzenia – stara się wymazać. Wie przecież, że tego nie da się zrobić. Ma taką władzę nad jej snami, że ona budzi się nagle, w środku nocy stojąc pośrodku pokoju. Przenika wszystkie rzeczy cuchnącym wstrętem. Nawet gdy siedzi w kościele, to z każdego kąta wyziera jego cień. Gdyby teraz przewrócił się martwy, to musiałybyśmy go tutaj zostawić. Nie byłabym zmuszona więcej go oglądać, myśli. Nadleciałyby kruki i przyszły górskie lisy szczęśliwe, że mają co zjeść”.

Bezimienna kobieta, najpierw jest nastolatką, noszącą w brzuchu dziecko, inaczej nazwane wstydem. Niechciana i przypadkowa ciąża robi z dziewczyny kogoś gorszego, co dodatkowo niszczy samoocenę dziewczyny zawsze i tak nieprzystosowanej i chorobliwie nieśmiałej. „Czasami schodzi do wysokiego mostu nad strumieniem. Głęboko pod nim widać kamienie i ciemną wodę. To nie trwałoby dłużej niż kilka sekund. Wie przecież o tym”.

Czy zatem lepiej jest umrzeć niż nosić w brzuchu taki wstyd? Czy może jednak szukać innego rozwiązania? Rodzi, ale zostawia synka u rodziców, a sama wyjeżdża do szkoły, gdzie będzie kształcić się na nauczycielkę. To dobry zawód, może być gwarancją późniejszej pracy. Chce tego, ale ciągle czuje się zagubiona. Obca. Nie z tego świata. Nie dla tych ludzi, którzy ją otaczają. Histerycznie rozedgrana wewnętrznie, samotna i smutna. „Za każdym razem kuli się w sobie, stając się nikim. Pływa w swoim własnym, pustym mózgu i nikt nie wie, że istnieje”. Jest kompletnie niewidzialna, przeźroczysta, ludzie mogą przez nią przechodzić nie zauważając jej na ulicy. Tak się czuje. Poznaje mężczyznę, rodzi mu córkę, małżeństwo jest porażką. Kobieta sama nie wie czego chce. Z jednej strony pragnie miłości i szacunku, z drugiej się tego boi, a jeszcze z innej strony pokazuje, że jest silna i da sobie ze wszystkim radę. Zaczyna pisać wiersze, historyjki, wysyła je na konkursy, wygrywa, i mimo, iż staje się powoli sławna i doceniana przez grono literackie, nikt z bliskich tego jakby nie docenia, a przynajmniej jej się tak wydaje. Czuje, że ją to niszczy. Powoli i doszczętnie. Gubi się coraz bardziej. Chce być idealna, nieskończenie silna ( a jest taka, choć tego nie widzi) ale cały czas czuje ból. Virginia Woolf pojawiła się nie tylko na kartach książki Wassmo, ale również w moich myślach. Skojarzyłam jej stopień „bólu egzystencjalnego” z bólem Wassmo. Obie bardzo wrażliwe, nie dające sobie rady z rzeczywistością. 

Bezimienna kobieta w mężczyznach widzi myśliwych, którzy czują się odpowiedzialni jedynie za swoją broń. Pragnie opieki i czułości, ale i tak obwinia ich o brak odpowiedzialności. Często rozmawia w myślach z Wielkim Inkwizytorem / Bogiem, który zarzuca jej brak dojrzałości, kategoryczność, ale i ukrywanie swoich uczuć. To on gromkim głosem mówi do niej: „Masz piwnicę w głowie, wieszasz tam trupy, które mogą ci się przydać. Pozwalasz im ociekać. Myślisz sobie, że w sumie mogą tam wisieć latami. Czekasz. Oczekujesz na bezpieczeństwo, nic dla niego nie robiąc. Czekasz na słowa miłości, a sama ich nigdy nie wypowiadasz. Trwasz w oczekiwaniu na niego, a gdy idzie – czekasz, żeby wrócił. Czekasz kiedy zniknie niepokój. Czekasz na słońce. Wiosnę. Czekasz na niedzielę. I oskarżasz swojego męża, że jest taka pusta”.  Mówi jej jeszcze wiele innych, ważnych rzeczy… 

Ale bezimienna kobieta żyje rzeczywistością, która dla niej jest tylko chwilą, którą ona nie wie, czy ma łapać, czy przeczekać, czy nie puszczać. Żyje życiem w dziurze w piasku na pustyni, bo „wszystko, co wykopiesz, żeby stworzyć sobie małą jamę, jest na próżno. Jama wypełnia się szybciej, niż jesteś w stanie kopać”.

Tak, cytatów charakteryzujących życie bezimiennej kobiety jest tu mnóstwo. Mogłabym się w nich pławić jak w morskich falach… przepięknie i smutno opisana jest egzystencja człowieka dojrzewającego, ale nie umiejącego odnaleźć swojego miejsca na ziemi. Wydaje się, że jest pogodzona z losem, że nie dociera do niej co można zrobić, by czuć się szczęśliwym. Bo czy naprawdę jest to możliwe? 

„Z szerokich plaż fale wymywają bezlitośnie nasze marzenia. Zawsze będą granicą, między nami a głębią, między nami a ucieczką”. 

„Wassmo nie daje nam wykładu. Życie nie zostaje ocenione ani wyjaśnione. Zostaje opowiedziane” – Atle Christensen, Afterposten. 

„Te chwile” to fascynująca historia, która toczy się przez wiele lat, a podróż jest długa i trudna. I nie da się pisać o tej książce „normalnie”… a przynajmniej ja nie potrafię.

Premiera książki zapowiedziana jest na 03.06.2015r.

„Te chwile” Herbjorg Wassmo, wyd. Smak Słowa 2015 

12 myśli na temat “„Te chwile” Herbjørg Wassmo”

  1. Ta autorka zaczyna mnie ostatnio prześladować, jej różne książki, nazwisko i aura jej powieści… Może to tylko zabieg reklamowy, że jest wszędzie, albo znak, że muszę ją przeczytać ;).

    Polubienie

  2. Gia :)))) akurat mocno promowana nowość. Wcześniejsze „Stulecie” i „Księgę Diny” również polecam.. chociaż jeszcze o nich nie pisałam…

    Polubienie

  3. W norweskich recenzjach pojawia się informacja, że to autobiograficzna książka, ale u Wassmo to chyba standard. Stulecie było świetne, Księgę Diny znam tylko z wersji filmowej, ale też mi się podobała, więc najnowsza książka baaardzo mnie ciekawi! A jeśli w dodatku Ty nie możesz o niej napisać „normalnie”, to ostatecznie mnie przekonujesz :D

    Polubienie

  4. Ekruda – a widzisz.. dzięki za info. Mnie się również dwie poprzednie bardzo podobały, a co do notki… ja w ogóle nie czuje się kompetentna jeśli chodzi o pisanie recek, zdaje se sprawę że nie umiem pisać tak jak inni … raczej patrzę emocjonalnie.. a w tej ostatniej książce emocji jest bardzo bardzo dużo….:)

    Polubienie

  5. Jejku! Ile Ty ostatnio piszesz! Nie żebym narzekała, bardzo mnie to cieszy :)
    Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale wiele dobrego o jej książkach słyszałam, więc może za jakiś czas i mnie będzie dane je poznać :)

    Polubienie

  6. Lolanta :) dużo piszę?? eeeee ciągle za mało, bo się nie mogę zebrać i zmobilizować itp. A Wassmo polecam bardzo! :)

    Polubienie

  7. Może mi się tak skumulowało, bo przez ponad tydzień nie czytałam blogów. Ale to i tak… :) Pisz, pisz, jak najwięcej :)

    Polubienie

  8. Nie czujesz się kompetentna? Jeśli nie Ty, to kto?! Zupełnie szczerze napiszę Ci, że Twoje teksty bardzo dużo mi mówią o książce i chyba te emocje najbardziej mnie przekonują. I rób tak dalej, wprawdzie zbankrutuję, bo chciałabym prawie każdą książkę, o której piszesz, ale przynajmniej zbankrutuję szczęśliwa :D

    Polubienie

  9. Lolanta :) z pisaniem to nie bylby problem.. gorzej z czytaniem mi idzie. Jak zawsze brak czasu i skupienia…. ale wolę porządnie, przeczytać jedno we własnym tempie a nie 4 książki naraz jak kiedyś… Dzięki :)

    Polubienie

  10. Ekruda :) oj… no to mi bardzo miło jest…(i tu się zaczerwieniłam i w ogole) :D Cieszę się, że te moje emocje są też dla kogoś ważne.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.