„Kobieta w Fioletowej Spódnicy” Natsuko Imamura

„Kobieta w Fioletowej Spódnicy wygląda dokładnie tak samo jak ludzie z jej otoczenia. Jednak jeśli ktoś przyjrzałby się bardzo, bardzo uważnie mógłby je dojrzeć. Prawdziwe uczucia Kobiety w Fioletowej Spódnicy. Wcale nie bawi się dobrze, nie robi tego z głębi serca. Jej usta się śmieją, ale oczy już nie. Twarze wszystkich wokół są pełne życia, ale wśród nich tylko Kobieta w Fioletowej Spódnicy roztacza wokół siebie ledwie uchwytną aurę smutku. Tylko udaje radosną, żeby nie zakłócać innym miłego czasu. By wyciągnąć ją z tej duszącej atmosfery, już dwa razy próbowałam się do niej odezwać, „Hej, słuchaj” i „Cześć”. Dwa razy zagadywałam ją akurat wtedy, kiedy rozmowa stawała się głośniejsza, i nikt nie zwrócił uwagi, że w ogóle się odezwałam”.

Powieść na zaledwie 140 stron, można ją przeczytać w jakąś godzinę, ale została mi w głowie na długo. Z pozoru wydaje się niby banalną opowieścią o dwóch kobietach: tytułowej, oraz drugiej: Kobiecie w Żółtym Kardiganie, która jednocześnie jest narratorką. Obie pozostają tu bezimienne. Określa je jedynie ubiór, który przecież niewiele mówi o człowieku. Jednak według mnie, ta Fioletowa Spódnica i Żółty Kardigan (pisane dodatkowo z dużej litery) już jakoś się wyróżniają w tłumie, przez co człowiek już nie jest niezauważany, przezroczysty i nijaki. To ważny element opowieści Imamury, bo obie bohaterki pragną być zauważane. Jedna co prawda jakby może ma większy do siebie dystans, ale druga (narratorka) bardzo mocno czuje się wyalienowana. To dlatego zaczyna obserwować Kobietę w Fioletowej Spódnicy. Powoli zaznajamia się z jej codziennymi czynnościami, zna jej adres, wie co jada, na której ławce w parku lubi siadać, wie, że raczej jest samotna i nie ma pracy. Wielu rzeczy się domyśla, kilku wskazówek niby przypadkiem jej udzieli, co sprawi, że Kobieta w Fioletowej Spódnicy pojawi się w pracy, w tym samym hotelu, w którym pracuje Kobieta w Żółtym Kardiganie.

Można by pomyśleć, że naszej narratorce zrobiło się żal Kobiety w Fioletowej Spódnicy, dlatego naprowadziła ją na nową pracę, ale myślę sobie, że tak naprawdę popadła w straszliwą obsesję i już nie wyobrażała sobie dnia bez obserwacji tej Kobiety. Niezwykłe (i trochę przerażające jednak) jest w człowieku to, że potrafi się tak zatracić, że chce być tak rozpaczliwie blisko drugiej osoby, która go w jakiś sposób fascynuje, intryguje, wszyscy na nią patrzą, podziwiają jej wygląd itp. Jak bardzo samotnym i niedocenianym trzeba się czuć, by chcieć być cieniem drugiej osoby?

Ciekawy w tej książce jest rozwój wydarzeń i ich konsekwencje. Nie mogę już zbyt wiele powiedzieć, bo zdradziłabym całą fabułę, a nie o to przecież chodzi. W każdym razie, widać w tej powieści, jak szybko zmienia się postrzeganie człowieka przez innych, wystarczy jedna chwila, by całkowicie zmienić o kimś zdanie. Autorka fantastycznie pokazała stereotypowość naszego podejścia do drugiej osoby, kiedy to nie znając kogoś dobrze (a nawet w ogóle) zaczynamy go oceniać, podziwiać, a potem nagle nienawidzić (czy też zwyczajnie nie lubić). Dlaczego tak robimy? Zazdrościmy czegoś? Nie trawimy, kiedy ktoś się wyróżnia, lub jest przez kogoś wyróżniany? Czemu jesteśmy tacy wredni i niesprawiedliwi, nie akceptujemy tego, że ktoś może być od nas sprytniejszy? mądrzejszy? ładniejszy? I do czego to wszystko może doprowadzić..?

Świetna książka. Niepokojąca, dająca do myślenia, napisana prosto, ale jest to taka oszczędność i prostota typowo japońska. Zatracenie w szaleństwie i obsesji bywa bardzo niebezpieczne, często nawet dla osoby, którą ta obsesja zawładnęła. Polecam!

„Kobieta w Fioletowej Spódnicy” Natsuko Imamura, tłumaczenie Wiktor Marczyk, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego / Bo.wiem.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.